Torowe MŚ: Daria Pikulik zdobyła brąz w omnium!

Torowe MŚ: Daria Pikulik zdobyła brąz w omnium!

Daria Pikulik zdobyła brązowy medal mistrzostw świata w kolarstwie torowym w konkurencji omnium. To wielobój wchodzący w skład programu igrzysk olimpijskich. To pierwszy medal w Berlinie 2020 dla Polski. O włos od podium w wyścigu punktowym był Wojciech Pszczolarski z Grupy Sportowej ORLEN. W sobotę walczy Mateusz Rudyk w sprincie!

W skład omnium wchodzą cztery średniodystansowe konkurencje: scratch (czyli wyścig na kreskę, kto pierwszy ten lepszy), wyścig tempowy (30 rund; po piątym okrążeniu punktowane każdy kolejny sprint), wyścig eliminacyjny (co drugą rundę odpada ostatnia zawodniczka) oraz wyścig punktowy (80 okrążeń, co dziesiątą rundę lotna premia – meta punktowana podwójne). Najciekawsza jest ta ostatnia konkurencja, bo w jej trakcie wyjaśnia się kwestia medali. Trwa długo (20 km), więc zawodniczki próbują różnych taktycznych zagrywek. Nadrobienie kółka to dodatkowe 20 punktów. Na lotnych premiach punktują pierwsze cztery zawodniczki – za 5, 3, 2 i 1 punkt.

Na dzień dobry odbył się scratch i szóste miejsce na mecie. W wyścigu tempowym Daria wygrała dwa finisze i po podsumowaniu punktów dało jej to szóstą lokatę. Jak to w wielobojach bywa, nie trzeba wygrywać poszczególnych konkurencji, by odnosić sukcesy na koniec. Liderką po na półmetku rywalizacji była Japonka Kajihara. Daria plasowała się na trzeciej pozycji z 18 punktami.

Niezwykle ciekawy zawsze jest wyścig eliminacyjny. Co drugie okrążenie tor opuszcza najwolniejsza zawodniczka ze stawki. Skutkują spryt i doświadczenie, a oprócz mocnej nogi, trzeba mieć dużo szczęścia. Polce udało się zająć w nim ósme miejsce. Ostatnie dwie na torze zostały Wild i Włoszka Letizia Paternoster. Wygrała Holenderka. W omnium prowadziła Kajihara, która mimo upadku była trzecia. Podopiecznej trenera Grzegorza Ratajczyka (na zdjęciu poniżej) pojawiła się na tym etapie groźna rywalka z Portugalii. Maria Martins zepchnęła ją czasowo z podium z przewagą dwóch punktów.

Wyścig punktowy to swoisty deser. Koneserzy kolarstwa torowego zacierają ręce, bo losy medali przeważnie ważą się do ostatnich rund. Co prawda Japonka nie była zagrożona, co potwierdziła umocniwszy się na prowadzeniu wygrywając pierwszą lotną premię. Nasza reprezentantka jechała bardzo czujnie. Już na drugim (z ośmiu) finiszu wpadła na kreskę druga, w końcówce jednak stanęła pod ścianą, bo Martins znów doszła do głosu. Portugalka zapunktowała na czwartej i piątej premii i zrobiło się gorąco. Na szczęście Daria Pikulik od kilku lat stanowi ścisłą europejską czołówkę i potrafiła zabrać się z ważnym odjazdem. Niewiele brakowało a cztery zawodniczki nadrobiłyby okrążenie, za co przysługuje 20-punktowa premia. Ten plan się nie udał, ale i tak podzieliły podwójnie liczone punkty na mecie między siebie. W walce do ostatnich metrów zostały Pikulik i Paternoster. Włoszka jednak zachowała więcej zimnej krwi i wykorzystała bardzo mocne tempo Polki wyprzedzając ją na samej mecie. To kolejny medal w kolekcji zawodniczki, pierwszy jednak indywidualny z imprezy tej rangi. Dotąd zdobyła srebro i brąz mistrzostw Europy w drużynowym wyścigu na dochodzenie. Olimpijka z Rio de Janeiro 2016 i wydaje się, że wówczas kontrowersyjna decyzja trenera kadry wystawienia wtedy 19-latki dziś, u progu Tokio 2020, skutkuje. Medal światowego czempionatu w roku olimpijskim? Presja będzie rosła…, ale i pewność siebie także! Gratulujemy całej średniodystansowej ekipie!

Z wielkimi nadziejami czekaliśmy na występ zaprawionego w torowych bojach Wojciecha Pszczolarskiego. To stary wyjadacz na średnich dystansach. Głównie sukcesy odnosi w wyścigach punktowych (dwukrotny mistrz Europy i brąz na MŚ) oraz w madisonie (brąz MŚ), ale też nieobce jest mu ściganie na szosie. Od 2014 roku bowiem związany jest z grupą SKC Tufo Prostejov. Jednak to na torze odnosi największe sukcesy, również w prestiżowych sześciodniówkach. Dziś również celował w podium, lecz chybił minimalnie. W wyścigu punktowym zajął bowiem czwarte miejsce i do brązu zabrakło mu ledwie czterech punktów! Na początek szybko nadrobił okrążenie (+20 pkt.), co z założenia postawiło w gronie faworytów do medalu. Punktował na sześciu premiach, na których zgromadził w sumie 12 oczek. Niewiele zabrakło, jednak medal uciekł w samej końcówce, bo dodatkowe okrążenie zdołała nadrobić grupka z Sebastianem Morą Vedrim, Hiszpanem który ostatecznie został wicemistrzem świata (40 pkt.). Wygrał bezkonkurencyjny Corbin Strong z Nowej Zelandii (58 pkt.). Trzeci był Roy Eefting z Holandii (36). Rok temu w Pruszkowie “Pszczole” nie udało się zdobyć medalu i tak samo był czwarty.

Na kilometr ze startu zatrzymanego miał ścigać się Krzysztof Maksel, lecz po wczorajszej wywrotce w ćwierćfinale keirinu nie przystąpił do rywalizacji. Złoto zdobył Sam Ligtlee z Holandii (59.495). W wyścigu indywidualnym mężczyzn na 4 km popis dał Włoch Filippo Ganna, który w kwalifikacjach pobił rekord świata 4:01.934. Tuż przed ceremonią zapowiedział, że zejdzie poniżej czterech minut i że to tylko kwestia czasu. Wojciech Ziółkowski był 16. (4:21.462). W sprincie indywidualnym kobiet na starcie zabrakło Polek. Drugie złoto przed własną publiką zdobyła Emma Hinze, która wygrała z Anastazją Wojnową z Rosji. Hinze pierwszego dnia wygrała też sprint drużynowy.

 

DARIUSZ URBANOWICZ

Fot. Newspix.pl


Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze

Aktualności

Kalendarz imprez