Stadion Śląski kontra… Koloseum. Dziś zostanie wyłoniony gospodarz lekkoatletycznych mistrzostw Europy

Stadion Śląski kontra… Koloseum. Dziś zostanie wyłoniony gospodarz lekkoatletycznych mistrzostw Europy

Lekkoatletyczne mistrzostwa Europy w Polsce? Walka trwa. Już dziś dowiemy się, czy Stadion Śląski ugości najlepszych lekkoatletów i najlepsze lekkoatletki w 2024 roku. Chorzowska kandydatura – choć pod nazwą “Katowice-Silesia” – o organizację mistrzostw walczy z Rzymem, który swoje ugrać próbuje nawet wystawiając do walki… Koloseum. 

Największe imprezy 

Już od dłuższego czasu w Polsce regularnie mamy okazję dopingować światową czołówkę w lekkiej atletyce. Nasz kraj organizuje nie tylko coraz to większe imprezy – oglądać mogliśmy już między innymi mistrzostwa świata juniorów, młodzieżowe mistrzostwa Europy czy, całkiem niedawno, mistrzostwa świata w półmaratonie – ale też i mityngi, cieszące się coraz większą popularnością. Na czele z dwoma memoriałami: Kamili Skolimowskiej i Janusza Kusocińskiego.

Obie te imprezy w ostatnich latach gości właśnie Stadion Śląski. Nic dziwnego, że w zeszłym roku obiekt ten został mianowany “Narodowym Stadionem Lekkoatletycznym”. Wszyscy, którzy do Chorzowa przyjeżdżają, chwalą sobie ten obiekt, a warunki do uprawiania lekkiej atletyki są tam naprawdę świetne – wiele mógłby o tym powiedzieć choćby Johannes Vetter, któremu sprzyjający wiatr poniósł oszczep tak, że ten wylądował niespełna metr od rekordu świata, co jest aktualnie drugim najlepszym wynikiem w historii.

Nic dziwnego, że już teraz wiadomo o kolejnych wielkich imprezach, które zagoszczą w Polsce. Najpierw – na początku przyszłego roku – Toruń zorganizuje halowe mistrzostwa Europy, a w maju w Chorzowie odbędą się nieoficjalne mistrzostwa świata sztafet, istotne również w kontekście walki o olimpijskie kwalifikacje. Polska staje się na lekkoatletycznych mapach świata ważnym miejscem, a kluczowym w tym obiektem jest właśnie Stadion Śląski.

Otoczenie sprzyja

Zresztą nie tylko za sprawą samego obiektu, ale też innych czynników. Na trybunach zwykle – o ile tylko to możliwe, co w dzisiejszych, wirusowych czasach nigdy nie jest do końca pewne – zjawia się też liczna publika, która chętnie przychodzi oglądać najlepszych lekkoatletów. Sprzyja też zresztą umiejscowienie Stadionu Śląskiego, również istotne w procesie wyboru gospodarza największych światowych imprez.

Wiadomo, że rok temu obiekt wizytowany był przez przedstawicieli European Athletics, którzy bardzo chwalili sobie nie tylko sam stadion, ale też między innymi obiekty treningowe (umiejscowione w Rudzie Śląskiej i Chorzowie) czy Międzynarodowe Centrum Kongresowe w Katowicach. Zaprezentowane i sprawdzone zostały również baza noclegowa czy komunikacja. Wszystko oceniono wysoko. Szczególne zachwyty budził Park Śląski, umieszczony blisko stadionu, który miałby być dla mistrzostw ważnym miejscem.

– Przyznanie nam ostatnio tytułu Narodowego Stadionu Lekkoatletycznego było ogromnym wyróżnieniem, kolejnym już po wybraniu nas na gospodarza World Athletics Relays 2021, czyli mistrzostw świata w sztafetach. Nie spoczywamy jednak na laurach i chcemy pokazać Europie, ale też światu, że Stadion Śląski to nowoczesny obiekt najwyższej klasy. Z naszą infrastrukturą jesteśmy gotowi na organizację takiego wydarzenia niemalże w każdym momencie, dlatego z niecierpliwością czekamy na ostateczny werdykt i liczymy na to, że po raz kolejny Stadion Śląski udowodni, że jest jednym z najważniejszych miejsc dla zawodów lekkoatletycznych w skali świata – mówił PAP Bartłomiej Kowalski, dyrektor generalny Stadionu Śląskiego.

Chorzów pokazuje więc, że żadnego wyzwania się nie boi. Ale rywala ma z najwyższej półki.

Czy wszystkie głosy prowadzą do Rzymu?

Szanse są podobno wyrównane i Stadion Śląski nie stoi na przegranej pozycji. Choć rywala ma naprawdę uznanego. Rzymski Stadion Olimpijski regularnie gości mityngi Diamentowej Ligi. Do tego Włosi kuszą przedstawicieli European Athletics między innymi propozycją umiejscowienia konkursu pchnięcia kulą w Koloseum. Wyobraźcie sobie tylko te obrazki – współcześni gladiatorzy na starożytnej arenie. Kosmos, co?

Wiadomo, że w pierwszej chwili Chorzów wydaje się stać na straconej pozycji. Jednak już ustaliliśmy, że swoje zalety ma. Poza tym trzeba też na to spojrzeć inaczej: w Rzymie największe imprezy gościły wielokrotnie, na czele z igrzyskami olimpijskimi. Chorzów to pod tym względem wciąż stosunkowo nowe, świeże rejony. Warte odkrycia i zagospodarowania. To może przemawiać na jego korzyść.

Kluczem do zwycięstwa będzie prezentacja on-line, którą przedstawi Marek Plawgo, były płotkarz, mający już doświadczenie w tego typu zadaniach – to on brał też udział w walce o halowe mistrzostwa Europy w Toruniu. Również on-line zostanie przeprowadzone ostateczne głosowanie. Zresztą już wiosną miało się wyjaśnić, gdzie mistrzostwa trafią, ale ze względu na pandemię koronawirusa przeniesiono wybór gospodarza na listopad. Oczekiwanie się przedłużyło, ale pozwoliło też dopracować wszelkie szczegóły. Kto zrobił to lepiej, przekonamy się o 15. Polska prezentacja będzie pierwsza, potem własną kandydaturę przedstawią Włosi. Głosowanie Rady European Athletics? Po 18 wszystko powinno być jasne.

– Liczyliśmy, że będziemy mogli na żywo przedstawić wszystkie nasze atuty, ale sytuacja wymusiła zmianę tych planów. Na drodze losowania okazało się, że będziemy prezentować się jako pierwsi. Największe atuty naszej oferty to znakomity obiekt, czyli Narodowy Stadion Lekkoatletyczny-Stadion Śląski, wzorowa współpraca z samorządem województwa oraz związane z tym gwarancje finansowe. Pomaga także bogate doświadczenie, jakie Polska ma w organizacji najważniejszych wydarzeń lekkoatletycznych – mówił dyrektor ds. międzynarodowych PZLA Piotr Długosielski, cytowany przez PAP.

Możliwe więc, że w tym przypadku nie wszystkie drogi będą prowadzić do Rzymu, a wręcz przeciwnie – ta, po której zmierzają lekkoatletyczne mistrzostwa Europy 2024, skręci w stronę Polski.

Fot. Newspix


Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze

Aktualności

Kalendarz imprez