Nie ma chyba słynniejszej filmowej kwestii wypowiedzianej przez panią Irenę Kwiatkowską, jak ta w której mówi: – Jestem kobieta pracująca i żadnej pracy się nie boję. Angelika Cichocka na przestrzeni wielu lat kariery dała się poznać, jako biegaczka pracowita i niezwykle wszechstronna, która nie boi się żadnego dystansu. Trzeba mieć naprawdę dużą ścianę w salonie, żeby pomieścić wszystkie medale mistrzostw Polski jakie od wieku juniora młodszego zgromadziła popularna „Angie”.
Wszystko zaczęło się w roku 2005, kiedy siedemnastoletnia Cichocka postanowiła przeprowadzić się do Bytowa, aby rozpocząć treningi pod okiem Jarosława Ścigały, szkoleniowca Taleksu Borzytuchom. Na efekty współpracy nie trzeba było długo czekać, ponieważ jeszcze tego samego roku podczas Ogólnopolskiej Olimpiady Młodzieży Cichocka zdobyła srebrny medal na 1500 m (4:33,07). Rok później podczas Mistrzostw Polski Juniorów w Słupsku zawodniczka Taleksu dała się natomiast poznać jako biegaczka uniwersalna, zdobywając brąz na swoim koronnym 1500 m (4:32,04) i czwarte miejsce na 800m (2:09,81). A później była chociażby Olszyna 2009 i złoto w przełajowych mistrzostwach kraju na dystansie trzech kilometrów. Tak oto medalowa kolekcja Cichockiej rosła, bez względu czy zawody odbywały się na stadionie, czy było to polskie cross-country (MP w Kwidzynie, Bydgoszczy, Żaganiu, Jeleniej Górze).
O ile w kraju Cichocka nie miała sobie równych, o tyle na medale imprez międzynarodowych zawodniczka z Kartuz musiała trochę poczekać. Punktem zwrotnym w rozwoju kariery naszej reprezentantki był transfer od trenera Ścigały do Tomasza Lewandowskiego. Doszło do niego pod koniec 2013 roku. Mądre prowadzenie przez pierwszego trenera, a następnie nowy impuls i kilka kosmetycznych wręcz zmian jakie wprowadził nowy trener Lewandowski wystarczyło, aby szybko osiągać znakomite wyniki na arenie międzynarodowej.
Sama Cichocka, w takich słowach mówiła Kurierowi Bytowskiemu o zmianach jakie zaszły wraz z podjęciem treningu u starszego brata Marcina Lewandowskiego: Na tym poziomie są to niuanse. Drobne zmiany w treningu wymuszające inną motorykę biegu. Nowe elementy w sile biegowej czy dynamicznej. Na pewno jest kilka rzeczy, nad którymi mogę popracować i które poprawić. Trener J. Ścigała prowadził mnie bardzo rozważnie. Dlatego mój organizm nie jest wyeksploatowany latami treningu i solidnie przygotowany do ciężkiej pracy.
Już kilka miesięcy później o Angelice Cichockiej zrobiło się w Polsce naprawdę głośno. Zawodniczka Taleksu Borzytuchom zdobyła bowiem srebro Halowych Mistrzostw Świata w Toruniu (2014) na 800 m (2:00,45).
Od tamtego pamiętnego i przełomowego sezonu Angelika co roku potwierdza, że jest jedną z najlepszych biegaczek w Polsce, ale też na świecie. W 2015 roku „Angie” ponownie pokazała się z doskonałej strony na hali, zdobywając srebro ME w Pradze (1500 m). Z kolei w olimpijskim sezonie 2016 Cichocka w brawurowy sposób ograła na finiszu Sifan Hassan zdobywając złoto ME w Amsterdamie (1500 m). W Londynie na mistrzostwach świata 2017, podopieczna trenera Lewandowskiego awansowała do finałów dwóch wymagających biegów średniodystansowych: 1500 m i 800 m, potwierdzając, że w kategorii „biegaczka wszechstronna”, nie ma sobie równych.
Poza prowadzeniem kariery sportowej Cichocka służy w Marynarce Wojennej. Prywatnie – żona biegacza Tadeusza Zblewskiego (z życiówką 30:05,02 na 10 000 m), który pomaga jej przetrwać trudne treningi tempowe. Na licznych i dalekich zgrupowaniach „Angie” tęskni za mężem, ale też za swoją ukochaną suczką Tajgą.