Polskie siatkarki rozpoczęły Ligę Narodów od zwycięstwa! Włoszki pokonane

Polskie siatkarki rozpoczęły Ligę Narodów od zwycięstwa! Włoszki pokonane

Wygrać z Włoszkami na ich terenie? To zawsze sztuka! Polskie siatkarki pokonały ekipę z Półwyspu Apenińskiego 3:2 (25:22, 22:25, 20:25, 25:22, 17:15) i tym samym rozpoczęły tegoroczną Ligę Narodów od zwycięstwa. Nie bez znaczenia był oczywiście fakt, że rywalki nie przystąpiły do spotkania w najmocniejszym składzie, ale fakt faktem – i tak zaprezentowały niezłą siatkówkę. Nie wystarczyło to jednak na ekipę Jacka Nawrockiego.

Wiemy, jak to jest z sezonem kadrowym w siatkówce. Często ciągnie się tygodniami, a siatkarze i siatkarki przystępują do niego wyczerpani i tak już długim graniem w klubie. Generalnie – nie ma lekko. W ubiegłym roku mieliśmy jednak odstępstwo od reguły – bo z powodu pandemii reprezentacje niemal w ogóle nie grały. Co się odwlecze, to nie uciecze – chciałoby się powiedzieć. W końcu w najbliższych miesiącach czeka nas nie tylko turniej olimpijski w siatkówce, ale też mistrzostwa Europy oraz Liga Narodów. Na pierwszy ogień – wystartowało to ostatnie.

Reprezentację Polski kobiet, która – podobnie jak panowie – przebywa w bańce w Rimini i pozostanie w niej przez około miesiąc, czekało starcie z zespołem Włoch. Zespołem Włoch, który, podkreślmy, nie wystawił na Ligę Narodów tak mocnego składu, jak to ma w zwyczaju. Wszystko przez to, że uzyskał kwalifikację do igrzysk. No i nie ma sił – nie może wysłać tych samych zawodniczek na trzy turnieje z rzędu. Dzisiaj w akcji nie mieliśmy zatem okazji zobaczyć choćby Paoli Egonu, jednej z najlepszych siatkarek na świecie.

Ale Polki też nie przystąpiły do turnieju w pełnym składzie. Odpoczynek dostały Joanna Wołosz, która niedawno skończyła sezon klubowy (wygrała Ligę Mistrzów z Imoco Volley Conegliano, zresztą tak jak Egonu), a także doświadczone Marlena Kowalewska oraz Natalia Mędrzyk. Cała trójka ma być oczywiście gotowa na mistrzostwa Europy, które wystartują w drugiej połowie sierpnia (we wrześniu będzie zaś turniej mężczyzn). Podobnie jak Martyna Grajber oraz Marta Krajewska, które z Ligi Narodów wykluczyła kontuzje.

Gwiazdy też obecne

Wspomniane nieobecności nie zmieniły jednak tego, że trener Jacek Nawrocki mógł liczyć na parę czołowych zawodniczek reprezentacji. Przede wszystkim – w pierwszej szóstce na mecz z Włoszkami pojawiły się Malwina Smarzek-Godek oraz Magdalena Stysiak, na których w dużej mierze spoczywa atak polskiej drużyny. Szkoleniowiec nie zdecydował się zresztą na większe roszady w składzie, wybrał najlepsze z dostępnych siatkarek.

Początek meczu nieco spowolniły prośby o challenge, które w dwóch przypadkach kończyły się… z korzyścią dla Polek. W kolejnych akcjach gra się jednak wyrównała. Choć należało docenić blok ekipy Nawrockiego, który funkcjonował bardzo dobrze. Skutecznie grały też Smarzek-Godek oraz Stysiak, co pozwoliło naszej reprezentacji w pewnym momencie wyjść na trzypunktowe prowadzenie (13:10). Włoszki szybko odrobiły straty, ale potem znowu zaczęły przegrywać wymiany, aż w końcu znalazły się w sytuacji, w której musiały obronić cztery piłki setowe. Udało im się obronić dwie. Polki wygrały pierwszą partię 25:22.

Wyglądało to obiecująco, ale niestety – drużyna Włoch absolutnie się nie zniechęciła. W kolejnym secie podniosła poziom swojej gry, wiele problemów sprawiała polskiej ekipie choćby Anastasia Guerra. W drugim secie to jej asy oraz skuteczne ataki okazywały się decydujące. Choć trzeba przyznać, że inne Włoszki też robiły swoje. Ich zespołowi udało się wyrównać stan rywalizacji (25:22 w drugim secie). Niestety, dalej poszły za ciosem – zgarnęły również kolejnego, trzeciego seta, wykorzystując poniekąd pełną błędów grę naszego zespołu.

Trzeba było zatem się obudzić, bo mecz zaczął wymykać się Polkom spod kontroli. W czwartym secie nie oglądaliśmy już Agnieszki Kąkolewskiej, którą zastąpiła Klaudia Alagierska. To posunięcie trenera Nawrockiego podziałało – lepiej wyglądała gra blokiem, ruszyła też nieco zagrywka. Końcówka seta była co prawda wyrównana, ale ostatecznie Biało-Czerwonym udało się przechylić szalę zwycięstwa na ich stronę. W dużej mierze to zasługa Magdy Stysiak, której skuteczny atak na 25:22 oznaczał, że będziemy mieli tie-breaka.

Decydująca partia w dużej mierze była festiwalem błędów. Jeden z nich popełniły Polki w obronie – przez zwykłe nieporozumienie nie udało im się przebić piłki na drugą stronę. Wydawało się, że może się to okazać kosztowne – bo rywalki prowadziły 13:12. Na całe szczęście, w decydujących wymianach to nasze siatkarki zachowały więcej zimnej krwi. Były skuteczniejsze w ataku, a gwoździa do trumny Włoszek punktową zagrywką wbiła Zuzanna Górecka (17:15).

Jaki będzie kolejny rywal polskich siatkarek? Już jutro o 16:00 zmierzą się z Serbkami.

Fot. Newspix.pl


Subskrybuj
Powiadom o
guest
1 Komentarz
Najstarsze
Najnowsze Najlepiej oceniane
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze
Rolo
Rolo
1 rok temu

brak Mędrzyk to akurat zadne osłabienie. Moze w koncu emgieer Nawrocki przestanie się przywiązywać do nazwisk. Z bólem pykneliśliśmy rezewowy skład Włoszek grajac 5/6 najsilniejszego składu

Aktualności

Kalendarz imprez