Grupa Azoty Chemik Police nadal dominuje w kobiecej lidze siatkówki. Po jednej wpadce w 2019 roku, kiedy to zawodniczki z Polic nie zameldowały się nawet na pudle, gospodynie dzisiejszego meczu finałowego nie pozostawiły złudzeń Developresowi SkyRes Rzeszów w czwartym meczu Tauron Ligi. Tym samym zdobyły siódmy tytułów mistrzyń Polski od 2014 roku. Ale tegoroczne finały bynajmniej nie były dla siatkarek z Polic drogą usłaną różami.
Dotychczasowe mecze finałowe pomiędzy drużynami Grupą Azoty Chemikiem Police i Developresu SkyRes Rzeszów przebiegały bardzo interesująco. Wszystkie kończyły się po pięciu setach, ale to ostatnie spotkanie miało kluczowe znaczenie. W nim ćwierćfinalistki obecnego sezonu Ligi Mistrzów przełamały na wyjeździe liderki fazy zasadniczej Tauron Ligi. Dzięki temu Chemik Police prowadził 2:1 w wygranych meczach i dziś miał szansę, aby przypieczętować zdobycie tytułu we własnej hali.
Oczywiście, gra u siebie bez kibiców nie daje miejscowym aż takiego kopa, jak możliwość rozegrania meczu finałowego ze swoimi fanami. Ale mimo wszystko sam komfort psychiczny i znajomość własnej hali, dalej stanowi delikatny atut. Widać to po wynikach obrończyń tytułu mistrza Polski, które w fazie zasadniczej na własnym parkiecie ugrały aż trzydzieści z czterdziestu sześciu ogólnie zdobytych punktów.
Przed postawieniem gospodyniom trudniejszych warunków zawodniczkom z Rzeszowa tym razem przeszkodziła kontuzja, której w trakcie meczu nabawiła się Kiera Van Ryk. Gwiazda rzeszowskiej ekipy w drugim secie zaczęła wyraźnie kuleć. Długimi fragmentami gry, Kanadyjka nie tyle że nie uczestniczyła w fazie przyjęcia, co wręcz przesuwała się poza obszar pola gry, czekając na dobrą wystawę od partnerek. Troszkę dziwiliśmy się trenerowi Antidze, bo ileż można grać w zasadzie w piątkę w przyjęciu? Ale Van Ryk broniła się w ofensywie. Serwis, mocne wykończenie – ona to miała nawet i z obolałą stopą.
Lecz Grupa Azoty Chemik Police posiadała swoje własne atuty. Jovana Brakocević, kiedy weszła już na swoje obroty, była nie do zatrzymania przez siatkarki z Rzeszowa. Ważne punkty dorzucała Sinead Jack. Jednak akcję meczu wykonała w trzecim secie Natalia Mędrzyk. Kiedy przy stanie 24:22 wydawało się, że piłka jest stracona dla zawodniczek z Polic, siatkarka gospodyń wybroniła ją nogą, będąc niedaleko bandy. Rywalki tego się nie spodziewały, i popełniły prosty błąd dotknięcia siatki. To był mentalny nokaut SkyResu Rzeszów. Ostatni set był popisem gry podopiecznych Ferhata Akbasa i dopełnieniem formalności.
Tym samym tytuł mistrzowski zostaje w Policach, dodajmy, że całkowicie zasłużenie. Chociaż nas cieszy przede wszystkim to, że po poprzednim sezonie, który został przerwany po rundzie zasadniczej, bez rozgrywania fazy play-off, obejrzeliśmy naprawdę dobry finał z prawdziwego zdarzenia.
Grupa Azoty Chemik Police – Developres SkyRes Rzeszów 3:1 (25:23, 23:25, 25:22, 25:15)
Fot. Newspix