Nikt nie gra, a siatkarski rynek transferowy… szaleje

Nikt nie gra, a siatkarski rynek transferowy… szaleje

Gdyby nie pandemia koronawirusa, w siatkarskich ligach toczyłaby się obecnie rywalizacja w fazie play-off. Sezon jednak dobiegł końca już w marcu, co znacznie przyspieszyło aktywność klubów w zakresie roszad w składach oraz przedłużania kontraktów. Te działania nie ominęły również reprezentantów Polski.

O być może największej bombie transferowej w świecie siatkówki pisaliśmy już ponad trzy tygodnie temu. Człowiek, którego śmiało można rozpatrywać w kategorii najlepszych w swoim fachu w historii, zmieni barwy klubowe. Mowa oczywiście o Mariuszu Wlazłym, który potwierdził, że po siedemnastu latach rozstaje się ze Skrą Bełchatów. Jego nowy pracodawca nie jest jeszcze znany, ale najpewniej będzie to inna ekipa z PlusLigi.

Zaczęło się więc z grubej rury, a ostatnio zaczęły dochodzić do nas kolejne ciekawe informacje. Szczególnie, jeśli chodzi właśnie o zawodników grających na pozycji atakującego. We wtorek jasne stało się, że przygoda Dawida Konarskiego w trykocie Jastrzębskiego Węgla zakończy się na dwóch latach. Słynący z solidności zawodnik prawdopodobnie obierze teraz zagraniczny kierunek. Zadecydowały kwestie finansowe, ale pewnie też chęć nowej przygody. Konar w PlusLidze osiągnął już wszystko, a nie miał okazji sprawdzić się jeszcze we Włoszech albo Rosji. Kraj nad Wisłą opuścił dotychczas bowiem tylko raz: w sezonie 2017/2018 grał w Ziraat Bankası Ankara.

Jeśli w polskiej reprezentacji docelowym numerem jeden w ataku jest zawsze Bartosz Kurek, to za dwójkę musimy uznać właśnie Konarskiego lub Macieja Muzaja. I tak się składa, że i on w przyszłym sezonie będzie występował w nowym klubie. Na pewno nie rusza się jednak z Rosji, gdzie w ubiegłych rozgrywkach został najlepszym punktującym całej ligi. Włoski dziennikarz Luca Pasini poinformował, że Polak będzie bronił barw Ural Ufa, ale szybko zdementował to menadżer zawodnika Andrzej Grzyb. – Maciek chce zostać w Rosji i ma oferty z kilku klubów Superligi, w tym także z Uralu Ufa. Niczego jednak jeszcze nie sfinalizowaliśmy. Decyzje zapadną najwcześniej na początku następnego tygodnia – mówił dla Przeglądu Sportowego.

Wracając do Kurka: mówi się, że kwestie finansowe mogą sprawić, że włoski Vero Volley Monza zamieni też na zespół z rosyjskiej ekstraklasy. Możemy być więc świadkami ciekawej rywalizacji na parkietach naszego wschodniego sąsiada.

Wyjaśniła się również przyszłość Michała Kubiaka. Kapitan reprezentacji Polski jednak  – w przeciwieństwie do wspomnianych kolegów z kadry – nigdzie się nie rusza. Nadal będzie zawodnikiem Panasonic Panthers, przynajmniej rok dłużej. Nie wiemy, jak u Michała z językiem japońskim, ale z pewnością zdążył nauczyć się kilku zwrotów, bo w kraju przyszłorocznych gospodarzy igrzysk olimpijskich gra od już 2016 roku. Co ciekawe, wiosną tego roku zamierzał podpisać krótkoterminowy kontrakt z włoską Modeną, aby utrzymać dyspozycję meczową przed turniejem w Tokio (sezon japońskiej ekstraklasy kończy się bowiem wcześniej niż w Europie), ale oczywiście z powodu sytuacji na świecie do tego nie doszło.

Kwestię zatrudnienia z głowy ma również Vital Heynen. Trener kadry od dłuższego czasu zapewniał, że jeśli władze Sir Safety Conad Perugia będą chciały kontynuować z nim współpracę, to jest do ich dyspozycji. I wygląda na to, że obie strony mają to za sobą: prezes klubu Gino Sirci w programie “Good Morning Volleyball” ogłosił, że umowa została przedłużona. Oficjalnego komunikatu jeszcze co prawda nie ma, ale to zapewne kwestia czasu.

Sporo tego, prawda? A przecież transferowa karuzela się nawet do końca nie rozkręciła. Nowych zespołów poszukują chociażby Fabian Drzyzga i Artur Szalpuk. Jak widać, mimo braku meczów i walki o trofea, sympatycy siatkówki wcale nie mogą narzekać na nudę…

Fot. Newspix.pl


Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze

Aktualności

Kalendarz imprez