Nie zawsze “Przyjaźń”… Igrzyska w cieniu zimnej wojny

Nie zawsze “Przyjaźń”… Igrzyska w cieniu zimnej wojny

W latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych międzynarodowa polityka miała ogromny wpływ na olimpijski sport. Kulminacją był bojkot igrzysk olimpijskich w Moskwie w 1980 roku przez dużą część świata zachodniego oraz “odpowiedź” Sowietów, którzy cztery lata później próbowali stworzyć własne igrzyska. Kontrowersyjna impreza dla wielu polskich sportowców po latach nieoczekiwanie nabrała dodatkowego znaczenia.

Ciężko powiedzieć, od czego się zaczęło, ale dość oczywistym punktem przełomu wydaje się końcówka października 1974 roku. Choć uwaga większości świata sportu była wówczas skierowana na Kinszasę, gdzie niepokonany George Foreman szykował się do historycznej walki z Muhammadem Alim, kilka dni wcześniej dużo wydarzyło się w Wiedniu. Podczas 75. sesji Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego (MKOl) głosowano nad wyborem gospodarza igrzysk w 1980 roku. W grę wchodziły dwie kandydatury i obie budziły ogromne emocje.

Trudno żeby było inaczej, bo na placu walki pozostały Moskwa i Los Angeles. Już na pierwszy rzut oka widać, że nie dało się uciec od polityki, a każda decyzja mogła zostać potraktowana jako rodzaj pewnej deklaracji. Na taki scenariusz zanosiło się od dawna. Cztery lata wcześniej wrzało już podczas wyborów gospodarza igrzysk w 1976 roku. Ostatecznie wybór padł na Montreal, ale warto zauważyć, że po pierwszej turze głosowania to Moskwa miała więcej głosów.

Symptomatyczne było, że stolica ówczesnego ZSRR dostała 28 głosów w obu turach; mogła liczyć na stały elektorat. Podczas kolejnego spotkania elektorów był on już dużo większy. Na Moskwę oddano 39 głosów, na Los Angeles 20. Innych kandydatur nie było. Równolegle zatwierdzono zimowe igrzyska w Lake Placid, ale to była formalność, która nie wymagała większych obrad. Nie zgłosił się bowiem żaden inny kontrkandydat.

Wybór Moskwy był jednak pod wieloma względami bezprecedensowy. Po raz pierwszy w historii organizację letnich igrzysk zaplanowano w państwie rządzonym przez komunistyczny reżim. Oczywiście brudna polityka pukała do bram sportu choćby podczas przedwojennych igrzysk w Berlinie, ale czasy zimnej wojny miały inną specyfikę. Napięcie między Stanami Zjednoczonymi a ZSRR było widać gołym okiem na wielu płaszczyznach – nie tylko w międzynarodowej polityce.

Afgańska kość niezgody

Igrzyska od zawsze miały łączyć, ale szybko stało się jasne, że pewnych podziałów nie da się zasypać. Mimo to ostateczną decyzję o bojkocie podjęto dopiero w styczniu 1980 roku – na kilka miesięcy przed samymi zawodami. W kuluarach pomysł analizowano wcześniej, ale bezpośrednią inspiracją okazał się… Afganistan. W grudniu 1979 roku rozpoczęła się tam radziecka interwencja. Sowieci wspierali rząd w walce z partyzantką mudżahedinów, której z kolei z czasem zaczęli pomagać Amerykanie.

Ich zaangażowanie w sprawę wynikało po części z zabójstwa amerykańskiego ambasadora kilka miesięcy wcześniej, ale sprawa miała oczywiście szereg pobocznych wątków. W praktyce doprowadziła do kolejnego wrzenia na linii ZSRR – USA i zaawansowanych działań wojennych prowadzonych na terenie Afganistanu, które rozciągnęły się na większość kolejnej dekady.

Przełożenie na sport ten konflikt zyskał już po kilku tygodniach za sprawą głośnego apelu Andrieja Sacharowa. Twórca radzieckiej bomby wodorowej w ostatnich latach życia stał się krytykiem reżimu, a w 1975 roku otrzymał pokojową nagrodę Nobla. Za protesty przeciwko interwencji w Afganistanie trafił do aresztu. Kilka dni wcześniej zdążył wygłosić apel do Zachodu o bojkot igrzysk w Moskwie, który został szybko podchwycony przez media.

Sprawy potoczyły się błyskawicznie. Rozochoceni Amerykanie wyznaczyli termin, do którego Sowieci musieli wycofać się z Afganistanu. Gdy tak się nie stało, ogłosili bojkot igrzysk. Prezydent MKOl próbował mediować, ale nie było szans na pogodzenie tak odmiennych stanowisk. Do bojkotu przyłączyło się ponad 60 państw; liderów wielu afrykańskich krajów przekonał bezpośrednio Muhammad Ali. Wielka Brytania, Francja i Australia wsparły bojkot, ale pozwoliły decydować poszczególnym federacjom i część reprezentantów tych państw wystąpiła w Moskwie pod flagą olimpijską.

Igrzyska były traktowane przez sowiecki reżim jako narzędzie propagandy, bo oczywiście zawodnicy bloku wschodniego wobec braku wielu groźnych konkurentów zaliczyli medalowe żniwa. Cztery lata później role się jednak odwróciły. Impreza była organizowana w Los Angeles, więc wiadomo było, że Sowieci i ich stronnicy nie będą z tego zadowoleni. Tym razem nie było tak wyraźnego punktu zapalnego jakim wcześniej okazał się Afganistan, w którym zresztą wciąż trwały działania wojenne. Lecz dla chcącego nic trudnego.

– Od pierwszych dni przygotowań do igrzysk amerykańska administracja stara się używać tej imprezy do realizowania swoich politycznych celów. W kraju dominują szowinizm i nastroje antysowieckie. Ekstremistyczne organizacje otwarcie deklarują, że zrobią wszystko co w ich mocy, by utrudnić warunki pobytu dla naszych reprezentantów, co spotyka się z bezpośrednim wsparciem władz – ogłosili 8 maja 1984 roku przedstawiciele Kremla.

Do tej deklaracji stopniowo przyłączali się inni polityczni stronnicy. Nieco ponad tydzień po tym głośnym ogłoszeniu dziesiątym krajem popierającym działania ZSRR została Polska. Potem do listy dołączyli także Kubańczycy i Irańczycy. Oczywiście w mediach od razu pojawiła się teoria, że te działania to rewanż za 1980 rok. Nikt tego wprawdzie nigdy oficjalnie nie potwierdził, ale sprawa wydaje się wyjątkowo przejrzysta. Po latach pojawiły się niezliczone teorie. Jedna z nich głosi, że decyzja o bojkocie mogła być spowodowana obawą przed bardziej zaawansowanymi testami dopingowymi. To miało być nie na rękę między innymi Sowietom, którzy po cichu rozkręcali nadzorowany państwowo system nielegalnego wspierania sportowców. To działało też w innych krajach zaliczanych do bloku wschodniego, między innymi w NRD.

Bunt bez precedensu

W 1984 roku nowością było jednak zorganizowanie konkurencyjnej imprezy. Długo się na nią nie zanosiło, bo jeszcze na początku maja dementowano takie pogłoski. Po kilku dniach sytuację próbował ratować prezydent MKOl Juan Antonio Samaranch. Spotkał się z krajami zapowiadającymi bojkot, ale rozmowy ostatniej szansy się nie powiodły. Zamiast tego zostały wykorzystane jako pretekst do tego, by przeliczyć szable i zastanowić się nad sensem powołania do życia alternatywnego projektu.

Oficjalną decyzję jako pierwszy zakomunikował światu prezydent Czeskiego Komitetu Olimpijskiego Antonin Himl. Zawody rozpoczęły się na początku lipca i potrwały do połowy września. W ich trakcie zrobiono jednak przerwę, by zawody nie kolidowały z igrzyskami, taki warunek postawił MKOl. W sumie rywalizowano w aż dziewięciu krajach w różnych terminach. Polska była areną zmagań judoków i tenisistów. Uprawiano tu również jeździectwo, hokej na trawie kobiet oraz pięciobój nowoczesny. Lekkoatleci walczyli o medale w Pradze przez 3 dni – od 16 do 18 sierpnia. Choć trener kadry ZSRR zapowiadał wiele nowych rekordów świata, to z dużej chmury spadł mały deszcz.

Na stadionie padł tylko jeden nowy rekord. Irina Meszynski z NRD z wynikiem 73,36 m zapisała się w historii rzutu dyskiem. Fascynujący za to okazał się finał rywalizacji na 800 metrów mężczyzn. Ryszard Ostrowski i Alberto Juantorena z Kuby wpadli na metę równocześnie. Do tego stopnia, że organizatorzy nawet po analizie stopklatki nie byli w stanie określić, kto powinien otrzymać złoto. W końcu miała dominować przyjaźń, więc wręczono dwa najcenniejsze medale.

Drugie złoto dla Polski dorzucił Bogusław Mamiński w biegu na 3000 metrów z przeszkodami. Oprócz tego lekkoatleci reprezentujący biało-czerwone barwy zapisali na koncie jeszcze trzy brązowe medale. Impreza była przede wszystkim popisem Sowietów, którzy w wielu przypadkach mogli liczyć na przychylność sędziów, która często wykraczała poza regulaminowe działania. Według relacji wielu reprezentantów Polski po części przeciwników widać było również efekty dopingowych eksperymentów.

O dominacji zawodników z ZSRR najlepiej świadczą liczby. Wygrali ponad połowę wszystkich konkurencji (126 na 242 rozegrane), a w tabeli medalowej wygrali z oszałamiającą liczbą 282 krążków. Pobili także ponad 20 rekordów świata. Propaganda mogła z takimi liczbami robić swoje, bo Amerykanie w Los Angeles zdobyli “tylko” 174 medale i wygrali 83 z 226 rozegranych konkurencji.

Które zawody stały na wyższym poziomie? Bezpośrednie porównanie wyników wskazało, że tylko nieco ponad 60 wyników z zawodów Przyjaźni przełożyłoby się na olimpijskie medale. Zawodnicy z bloku wschodniego byli lepsi w 20 (na 41) dyscyplinach lekkoatletycznych. Niektóre konkurencje – jak na przykład zapasy, boks czy podnoszenie ciężarów – stały na wyższym poziomie, bo większość światowej czołówki pochodziła z krajów zdominowanych przez komunizm.

Z czasem sport pomógł w zasypaniu politycznych podziałów. Pomogły w tym nieco igrzyska dobrej woli – cykl multidyscyplinarnych zawodów sportowych, które powołał do życia magnat medialny Ted Turner. Pierwsza impreza pod tym sztandarem odbyła się w 1986 roku w Moskwie, a na starcie stanęli reprezentanci ZSRR i USA. Pomysł powracał cyklicznie, ale na dłuższą metę trzeba było do niego mocno dopłacać.

Echa wydarzeń z 1984 roku odbijały się jeszcze przez wiele lat – spora w tym zasługa także pewnego polskiego akcentu. Alternatywne igrzyska miały pozwolić sportowcom na zaliczenie najważniejszego startu czterolecia, ale nie da się pomalować trawy na zielono. Prawdziwe zawody tej rangi odbyły się za oceanem, a reprezentanci Polski nie mogli się tam udać nawet pod olimpijską flagą. Nie było w tym ich winy – zdecydowali politycy na najwyższych szczeblach.

W sumie z zawodów Przyjaźń 84 biało-czerwoni przywieźli 58 medali, ale w świetle prawa nie były to olimpijskie krążki. Aż do 2007 roku, kiedy to pojawiła się odpowiednia ustawa zmieniająca stan rzeczy. Uznano, że ci medaliści zawodów, którzy mieli zapewnioną kwalifikację olimpijską, będą otrzymywać takie same świadczenia finansowe jak pozostali olimpijczycy. Dla ponad 40 zawodników i zawodniczek taka decyzja była równoznaczna z otrzymaniem dodatkowego wsparcia, na które wcześniej liczyć nie mogli.

KACPER BARTOSIAK

 

Polskie medaliści

Złoci

Jan Lipczyński (jeździectwo, WKKW indywidualnie);
Jan Lipczyński, Mirosław Szłapka, Adam Prokulewicz, Bogusław Jarecki (jeździectwo, WKKW drużynowo);
Andrzej Dziemianiuk (judo, -60 kg);
Zbigniew Bielawski (judo, -95 kg);
Ryszard Ostrowski (lekkoatletyka, 800 m, 1:45.68 – ex aequo z A. Juantoreną);
Bogusław Mamiński (lekkoatletyka, 3000 m z przeszkodami, 8:27.15);
Robert Felisiak, Leszek Swornowski, Ludomir Chronowski, Mariusz Strzałka, Wojciech Mróz (szermierka, szpada drużynowo);

Srebrni

Zbigniew Raubo (pięściarstwo, -51 kg);
Henryk Petrich (pięściarstwo, -75 kg);
Małgorzata Helińska, Małgorzata Kępińska, Grażyna Kuczka, Jolanta Błędowska, Alicja Dziuk, Dorota Dziuk, Halina Jodłowska, Małgorzata Lipska, Lucyna Matuszna, Aldona Murańska, Ewa Olesińska, Bogumiła Pajor, Dorota Witos, Małgorzata Włosek, Zuzanna Zawilska, Lidia Zgajewska (hokej na trawie kobiet); Zygfryd Józefiak, Zbigniew Kulpa, Leszek Andrzejczak, Leszek Bąska, Leszek Henzler, Wojciech Klatt, Marian Kubisiak, Sławomir Łukaszewski, Wacław Łukaszewski, Jacek Merlinger, Jerzy Mirosław, Andrzej Myśliwiec, Karol Podżorski, Zbigniew Rachwalski, Jan Rygol, Jerzy Wybieralski (hokej na trawie mężczyzn);
Elżbieta Morciniec, Bogusław Misztal, Andrzej Sałacki (jeździectwo, ujeżdżenie drużynowo);
Mirosław Szłapka (jeździectwo, WKKW indywidualnie);
Witold Terechowicz (kajakarstwo, K-1 1000 m);
Janusz Wegner, Witold Terechowicz (kajakarstwo, K-2 500 m);
Daniel Wełna, Kazimierz Krzyżański, Janusz Wegner, Grzegorz Krawców (kajakarstwo, K-4 1000 m);
Ireneusz Jagodziński (strzelectwo, karabinek małokalibrowy, 3 postawy, 1166 pkt.);
Krzysztof Kucharczyk (strzelectwo, pistolet sylwetkowy, 598 pkt.);
Sławomir Cieślakowski, Mirosław Szymanowski, Marek Bałdyga, Mirosław Mruk (wioślarstwo, czwórka podwójna mężczyzn);
Andrzej Supron (zapasy – styl klasyczny, -74 kg)
Władysław Stecyk (zapasy – styl wolny, -52 kg);
Adam Sandurski (zapasy – styl wolny, +100 kg);
Jacek Sobkowiak (żeglarstwo, klasa Finn);
Krzysztof Zawalski, Ireneusz Butowski (żeglarstwo, klasa Tornado);

Brązowi

Janusz Starzyk (pięściarstwo, -48 kg);
Andrzej Zdzieszyński (gimnastyka, skok, 19.800);
Janusz Bobik, Wiesław Hartman, Jan Kowalczyk, Rudolf Mrugała (jeździectwo, skoki – Puchar Narodów);
Wiesław Błach (judo, -71 kg);
Andrzej Sądej (judo, -78 kg);
Krzysztof Kurczyna (judo, waga 86 kg);
Krzysztof Szabat (judo, +95 kg);
Wojciech Reszko (judo, open);
Jan Pinczura (kajakarstwo, C-1 500 m);
Marek Łbik, Marek Dopierała (kajakarstwo, C-2 1000 m)
Andrzej Mierzejewski (kolarstwo szosowe, wyścig indywidualny);
Ryszard Dawidowicz (kolarstwo torowe, 4000 m na dochodzenie, 4:40.21);
Lucyna Kałek (lekkoatletyka, 100 m ppł, 12.61);
Krzysztof Zwoliński, Marian Woronin, Czesław Prądzyński, Arkadiusz Janiak (lekkoatletyka, sztafeta 4×100 m, 38.81);
Dariusz Zielke (lekkoatletyka, skok wzwyż, 2,20 m);
Andrzej Szymczak, Andrzej Kącki, Andrzej Mientus, Daniel Waszkiewicz, Bogdan Wenta, Zbigniew Urbanowicz, Zbigniew Plechoć, Zbigniew Gawlik, Jerzy Garpiel, Grzegorz Kosma, Marek Pazdur, Lesław Dziuba, Andrzej Tłuczyński, Zbigniew Tłuczyński, Ryszard Antczak, Henryk Mrowiec (piłka ręczna)
Marek Seweryn (podnoszenie ciężarów, -67,5 kg, 315 kg kg (142,5+172,5);
Andrzej Piotrowski (podnoszenie ciężarów, -90 kg, 375 kg (170,0+205,0);
Robert Skolimowski (podnoszenie ciężarów, +110 kg, 415 kg (190,0+225,0);
Wojciech Drzyzga, Wacław Golec, Ryszard Jurek, Marian Kardas, Waldemar Kasprzak, Ireneusz Kłos, Andrzej Martyniuk, Włodzimierz Nalazek, Jerzy Pawełek, Jacek Rychlicki, Krzysztof Stefanowicz, Zbigniew Zieliński (siatkówka)
Bogusław Zych (szermierka, floret indywidualnie)
Bogusław Zych, Marian Sypniewski, Adam Robak, Piotr Kiełpikowski, Waldemar Ciesielczyk (szermierka, floret drużynowo);
Jacek Bierkowski, Tadeusz Piguła, Dariusz Wódke, Janusz Olech, Andrzej Kostrzewa (szermierka, szabla drużynowo);
Robert Felisiak (szermierka, szpada indywidualnie);
Andrzej Komosiński (strzelectwo, karabinek małokalibrowy leżąc, 597 pkt.);
Julita Macur (strzelectwo, pistolet pneumatyczny, 385 pkt.);
Kajetan Broniewski, Andrzej Krzepiński (wioślarstwo, dwójka podwójna);
Roman Kierpacz (zapasy – styl klasyczny, -52 kg);
Piotr Michalik (zapasy – styl klasyczny, -57 kg);
Jerzy Kopański (zapasy – styl klasyczny, -68 kg);
Roman Wrocławski (zapasy – styl klasyczny, -100 kg);
Jan Falandys (zapasy – styl wolny, -48 kg);
Jan Górski (zapasy – styl wolny, -90 kg);
Grzegorz Myszkowski (żeglarstwo, klasa Windglider).

 

fot. Wikipedia


Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze

Aktualności

Kalendarz imprez