ŁKS nie dołączył do Chemika. Jedna polska drużyna z awansem w Lidze Mistrzyń

ŁKS nie dołączył do Chemika. Jedna polska drużyna z awansem w Lidze Mistrzyń

Zawsze z przyjemnością śledzimy sukcesy polskich drużyn w europejskich rozgrywkach. Wiadomo, są sporty, w których raczej się ich nie spodziewamy, mając na myśli choćby piłkę nożną, ale już w siatkówce czy piłce ręcznej – wiemy, że nasze zespoły stać na wiele. I choć jeśli chodzi o pierwszą z tych dyscyplin, przyzwyczailiśmy się głównie do świetnych wyników panów, tak dzisiaj na spore osiągnięcie liczyły siatkarki ŁKS Commercecon Łódź.

Ale niestety – nie udało im się dołączyć do Grupy Azoty Chemik Police, jako drugiej polskiej ekipie, która awansowała do ćwierćfinałów Ligi Mistrzyń. Choć były naprawdę blisko.

Jak wyglądała sytuacja zespołów z Polski przed czwartkowymi spotkaniami? Zacznijmy od objaśnienia, że końca dobiegały grupowe zmagania. A do fazy pucharowej miało awansować osiem drużyn. W tym pięć, które zajęły pierwsze miejsce w swojej grupie i trzy, które były drugie (decydował bilans).

Chemik Police awans zapewnił sobie już w środę, po tym, jak pokonał Dinamo Kazań 3:0. Była to zresztą powtórka z rozgrywki, bo takim samym wynikiem zakończyło się listopadowe starcie tych ekip. Dzisiaj – w starciu z Igor Gorgonzola Novara – policzanki miały zatem walczyć o pierwsze miejsce w grupie, ale już ze spokojnymi głowami.

Tak wysoko nie mogły zaś celować ani siatkarki ŁKS Commercecon Łódź, ani KS DevelopRes Rzeszów. Drugie nie zdołały wygrać spotkania już w pierwszym, listopadowym turnieju w ramach fazy grupowej, przez co praktycznie straciły szanse na awans. Ostatecznie udało im się wyrwać tylko jedno zwycięstwo, na zakończenie przygody z Ligą Mistrzyń z włoskim Savino Del Bene Scandicci.

Łodzianki trafiły natomiast do czwórki, gdzie karty rozdawał VakifBank Stambuł, jeden z faworytów całych rozgrywek, który mógł się pochwalić kompletem zwycięstw. Ale akurat one szanse na grę w ćwierćfinale jeszcze zachowywały – musiały po prostu wygrać dzisiejszy mecz z Mulhouse i liczyć na jak najlepszy przebieg pozostałych, mając nadzieję, że uda im się awansować z drugiej pozycji.

Zabrakło jednego

Pierwszy sukces łodzianki odniosły jeszcze przed czwartkowym spotkaniem. Otóż Eczacibasi VitrA Stambuł, zespół który awans miał już w garści, postanowił nie osiąść na laurach i pokonał Dinamo Kazań. Było to o tyle ważne, że Rosjanki w przypadku zwycięstwa miałyby lepszy bilans od Polek. Można zatem powiedzieć: kamień z serca.

To była dobra wiadomość, ale wciąż nie dawała ŁKS-owi komfortu w postaci tego, że wszystko znajdowało się w jego rękach. Nadal liczył się bowiem rezultat starcia Palmberg z Unet e-work Busto Arsizio, które – perspektywy łodzianek – nie mogło zakończyć się w trzech setach. Bo wtedy zarówno pierwsza, jak i druga ekipa wyprzedziłaby je w klasyfikacji drużyn z drugich miejsc. Ale niestety – jak na złość – tak się właśnie stało. Unet wygrał do zera.

ŁKS mógł zatem pożegnać się z awansem. Ale trzeba docenić to, że swoją robotę wykonał dobrze. Siatkarki z Łodzi pokonały Mulhouse 3:1. Cóż, należało to uznać jedynie za wygraną na pocieszenie.

SPONSOREM POLSKIEJ SIATKÓWKI JEST PKN ORLEN

Z awansu mógł cieszyć się zatem tylko Grupa Azoty Chemik Police, który – jak wspominaliśmy – też dzisiaj rozgrywał swój mecz. I to przeciwko włoskiemu zespołowi, którego barw broni… Malwina Smarzek-Godek.

W ramach przypomnienia – poprzednie starcie tych ekip zakończyło się wygraną Novary po tiebreaku. Nie spodziewaliśmy się zatem oglądać jakiejś przepaści, jeśli chodzi o poziom gry. I to mimo tego, że – co już mało kto pamięta – ekipa z Włoch to aktualny obrońca tytułu,  który wygrał Ligę Mistrzyń jeszcze w 2019 roku.

Policzanki tym razem nie były jednak tak bliskie zwycięstwa. Pierwszego seta przegrały do dziewiętnastu. W drugim trafiły na gorszy moment rywalek, w tym słabą skuteczność Smarzek-Godek, i zdołały wyrwać partię dla siebie, ale na tym się skończyło. Bo zespół z Włoch kompletnie przejął kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie. Gwiazdorska ekipa przypomniała, że choć nie jest może tak mocna jak dwa lata temu, to wciąż trzeba się z nią liczyć.

Chemik przegrał dziś jako jedyny z polskich zespołów, ale będzie grał w fazie pucharowej. Spośród drużyn, które zajęły drugie miejsce w swoich grupach, może pochwalić się najlepszym bilansem punktowym. Czy to oznacza, że mówimy o szóstej sile Europy? Niekoniecznie, ale policzanki i tak mogą w dobrych nastrojach przystąpić do kolejnych zmagań w Lidze Mistrzyń. Swoją drogą są przy tym jedyną ekipą spoza Włoch i Turcji, która weszła do ćwierćfinału.

A co warte podkreślenia, w TAURON Lidze drużyna z Polic zajmuje dopiero… 5 miejsce. Jej wyniki wśród europejskiej śmietanki świadczą zatem doskonale o sile polskiej kobiecej siatkówki.

Developres SkyRes Rzeszów – Savino Del Bene Scandicci 3:1 (33:35, 25:22, 25;22, 28:26)

ŁKS Commercecon Łódź – Mulhouse 3:1 (25:23, 25:19, 21:25, 25:18)

Grupa Azoty Chemik Police – Igor Gorgonzola Novara 1:3 (19:25, 25:22, 18:25, 16:25)

Fot. Newspix.pl


Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze

Aktualności

Kalendarz imprez