Lekkoatletyka. Tokio ucieka Wiesiołkowi, Lisek i Lavilienne pogodzeni przez 20-latka

Lekkoatletyka. Tokio ucieka Wiesiołkowi, Lisek i Lavilienne pogodzeni przez 20-latka

Niedziela miała być dniem lekkoatletycznych wrażeń, szczególnie z perspektywy polskiego kibica. I choć faktycznie kilka rzeczy zwróciło naszą uwagę, szczególnie imponujących wyników nie uświadczyliśmy. Malwina Kopron oraz Piotr Lisek zaliczyli – jak na siebie – przeciętne występy. Michał Rozmys, który ma już minimum olimpijskie na 1500 metrów, walczył o to na 800 metrów, ale bez powodzenia. Paweł Wiesiołek tymczasem oddalił się od udziału w igrzyskach w Tokio, bo – z powodu wpadki w rzucie dyskiem – nie ukończył rywalizacji w dziesięcioboju. Z dobrych informacji: niezmiennie szybko biega Kornelia Lesiewicz.

Najwięcej działo się w Poznaniu, ale jeszcze wcześniej na stadionie pojawił się Wiesiołek, który startował w hiszpańskiej Aronie. Po pierwszym dniu rywalizacji dziesięcioboistów Polak zajmował pozycję lidera. Wydawało się, że w drugim nic nie wejdzie mu w drogę. Celem było zdobycie bezcennych punktów do światowego rankingu, a co za tym idzie – niemal zaklepanie sobie miejsca na IO w Tokio, gdzie w akcji zobaczymy “zaledwie” 24 przedstawicieli tej dyscypliny. Ale niestety – polskiemu zawodnikowi przydarzyła się mała wpadka.

Otóż nie zdołał zaliczyć żadnej próby w rzucie dyskiem. To oczywiście odbiło się na jego pozycji z zawodach. Ostatecznie postanowił się z nich wycofać. Wiemy już, że w – niedługo zaktualizowanym – rankingu zawodnik Grupy Sportowej ORLEN spadnie z premiowanego awansem na IO miejsca. Jego kolejny ważny start? Mistrzostwa Polski. Na nich będzie musiał pokazać się z naprawdę znakomitej strony. Walka o Tokio w jego przypadku trwa bowiem w najlepsze.

Przechodząc do innych konkurencji (już na mityngu w Poznaniu): z niecierpliwością czekaliśmy na rzut młotem. Żaden z naszych zawodników czy zawodniczek nie odpalił jednak “petardy”, tak jak to miało miejsce ostatnio w Turku. Malwina Kopron zaliczyła trzy z sześciu prób, w najdalszej osiągając 72.57 m. Joanna Fiodorow nie zdołała tymczasem przebić siedemdziesiątki (69.51). Solidnie, ale nieco gorzej niż na początku tygodnia, zaprezentował się Wojciech Nowicki (78.42), a mieszaną formę w okresie “przedolimpijskim” wciąż pokazuje Paweł Fajdek (dzisiaj 74.28). Jak wiele wniosków możemy z tego wszystkiego wyciągnąć? Niewiele. Fajdek, Nowicki czy Kopron wciąż będą w gronie faworytów do medalu w Tokio, a Fiodorow – niestety – wciąż w sezonie letnim nie weszła na wysokie obroty.

Ciekawie zapowiadała się również rywalizacja w skoku o tyczce. Nie mogło być inaczej, skoro na starcie stanęli Piotr Lisek z Grupy Sportowej ORLEN oraz Renaud Lavilienne (obecni byli też Paweł Wojciechowski oraz Robert Sobera). Doszło jednak do małej niespodzianki. Nie oglądaliśmy “gwiezdnych wojen” w wykonaniu doświadczonego Polaka i Francuza, bo najlepszą wysokość dnia osiągnął – urodzony w 2000 roku – Ethan Cormont. Młody Francuz skoczył jako jedyny 5.75 m. Lavilienne i Lisek zatrzymali się na 5.65, a Wojciechowski na 5.55. Natomiast jeśli chodzi o skok wzwyż – passę zwycięstw podtrzymała Kamila Lićwinko (1.90), a zawody w Brnie wygrał Norbert Kobielski (2.18).

Zahaczmy również o biegi. W drugie minimum olimpijskie celował Michał Rozmys. Niestety nie udało mu się ani go osiągnąć, ani wygrać wyścigu na 800 metrów. Polak finiszował z czasem 1:47.15, o dwanaście setnym gorszym od Marvina Heinricha. Bardziej zadowolona ze swojego występu na bieżni mogła być Kornelia Lesiewicz. 17-latka pobiła swoją życiówkę na stadionie na 400 metrów (52.57). Do jej kapitalnego wyniku z hali zabrakło jej zaledwie jednej setnej. Co tu powiedzieć? Igrzyska coraz bliżej, ale zaczynamy mieć wrażenie, że w polskiej sztafecie 4×400 miejsca dla młodej zawodniczki nie zabraknie.

Szczególnie że Lesiewicz okazała się dziś lepsza od paru koleżanek z reprezentacji: Igi Baumgart-Witan (52.64), Małgorzaty Hołub-Kowalik (52.87) oraz Patrycji Wyciszkiewicz-Zawadzkiej (54.48). Pamiętajmy jednak, że podczas mistrzostw Polski będziemy mogli zobaczyć kompletnie inny obraz krajowej rywalizacji na 400 metrów. To oczywiście żaden problem. Im więcej zdrowej rywalizacji w kadrze, tym lepiej.

Fot. Newspix.pl


Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze

Aktualności

Kalendarz imprez