Przedostatni dzień igrzysk paraolimpijskich przyniósł nam kolejne zdobycze medalowe. Już w porannej sesji złoty medal w pchnięciu kulą wywalczyła Renata Śliwińska – zawodniczka, która jeszcze cztery lata temu nie uprawiała lekkoatletyki. Natomiast po południu brąz w biegu na 200 metrów dołożyła Alicja Jeromin. Ale nie tylko one reprezentowały nas podczas dzisiejszych zmagań na paraigrzyskach. Zapraszamy na przegląd występów Polaków.
Dla reprezentantów Polski przedostatni dzień igrzysk paraolimpijskich rozpoczął się znakomicie. Już w trzeciej konkurencji rozgrywanej na stadionie – pchnięciu kulą kobiet w kategorii F40, czyli osób niskorosłych – Renata Śliwińska zdobyła złoty medal. I to w wielkim stylu. Polka – obecna rekordzistka świata w tej konkurencji – posłała kulę na odległość 8.75 m, wygrywając z drugą Tunezyjką Nourhein Belhaj Salem aż o czterdzieści dwa centymetry i bijąc rekord paraolimpijski. O dominacji Śliwińskiej niech świadczy fakt, że z sześciu wykonanych prób aż cztery zapewniłyby jej złoto. Tak naprawdę już po pierwszym pchnięciu na 8.67 mogłaby nie pokazywać się w kole i czekać na dopełnienie formalności. Lecz Renata nie jest zawodniczką, która odpuszcza. Pomimo prowadzenia walczyła do końca o jak najlepszy rezultat, który osiągnęła w ostatnim podejściu.
Pasjonująca jest sama historia tej zawodniczki. Śliwińska – wielka fanka sportu, której idolem jest Robert Lewandowski – sama zaczęła go uprawiać na profesjonalnym poziomie dopiero w wieku dwudziestu lat. Ze względu na swoją niepełnosprawność nie lubiła wychodzić z domu, by nie narażać się na szydercze komentarze i niemiłe spojrzenia innych ludzi. W domu zaś opiekowała się sparaliżowaną po wylewie babcią. Wtedy w jej życiu pojawił się Zbigniew Lewkowicz, któremu o Renacie opowiedział rehabilitant jej babci. Lewkowicz to człowiek z misją, który w trakcie swojej kariery nadał wielu niepełnosprawnym ludziom nowy sens ich życia – czynne uprawianie sportu. To on zachęcił zawodniczkę do spróbowania sił w pchnięciu kulą oraz rzucie dyskiem. I choć Śliwińska początkowo sceptycznie podchodziła do tego pomysłu, to efekty w postaci świetnych wyników przyszły niemalże natychmiastowo. Śliwińska zdobywała medale mistrzostw świata i Europy.
Prawdziwym pokazem jej umiejętności są igrzyska paraolimpijskie w Tokio. Zawody, po których Śliwińska wygłosiła do wszystkich niepełnosprawnych apel, poparty własnym doświadczeniem: – Dziś to żałuję że tak późno wzięłam się za sport. Za długo siedziałam w domu. Chciałabym, żeby moje sukcesy inspirowały i niepełnosprawnych i zdrowych, którzy mają ze sobą problemy, boją, wstydzą wyjść z domu do ludzi. Sama też się kiedyś bałam. Nie wolno, nie warto!
Alicja Jeromin z brązowym medalem!
Igrzyska się zmieniają, a Jeromin wciąż z medalem. Doświadczona biegaczka dokłada do polskiego dorobku medalowego swoją cegiełkę konsekwentnie od 2004 roku, zatem od igrzysk paraolimpijskich w Atenach. Miło nam ogłosić, że w Tokio tradycji stało się zadość. Polka na swoim koronnym dystansie 200 metrów wywalczyła brązowy medal. I choć wydawać by się mogło, że z Tokio wraca zaledwie z brązowym medalem – w Pekinie, Londynie oraz Rio de Janeiro wywalczyła srebro na tym dystansie – to Jeromin pobiegła w świetnym czasie 25.05, ustanawiając tym samym nowy rekord Europy.
Pomimo swojego wieku – ma trzydzieści sześć lat – Alicja sama utrzymuje, że wraz z upływem lat czuje się coraz lepiej, gdyż nabiera doświadczenia. Również życiowego. Polka nie ukrywa, że w młodości nie zawsze w stu procentach skupiała się na sporcie, zaniedbując chociażby regenerację organizmu. Jednak ostatnie lata poświęciła w pełni misji Tokio. W Japonii dwukrotnie poprawiła swój rekord życiowy. Z tego względu po igrzyskach planuje wytatuować sobie… dinozaura w koronie.
Reszta Polaków walecznie, ale bez krążków
Poza naszymi medalistkami dziś mogliśmy również śledzić zmagania innych zawodników. Jako pierwszy na stadionie lekkoatletycznym w pchnięciu kulą zaprezentował się Tomasz Pauliński. Polak ustanowił swój najlepszy wynik sezonu posyłając kulę na 11.09. Niestety, do brązowego medalu zabrakło mu 27 centymetrów i musiał zadowolić się czwartym miejscem. Michał Głąb – drugi z naszych kulomiotów, startujący w kategorii F33 – w swoim finale zajął szóste miejsce. Z kolei w biegu na 200 metrów mężczyzn piąte miejsce zajął Michał Kotkowski. On również nie może mieć do siebie pretensji, czasem 23.12 poprawił swoją życiówkę.
Działo się również poza stadionem lekkoatletycznym. W mikście łucznictwa Milena Olszewska i Łukasz Ciszek poradzili sobie w 1/8 finału turnieju z Australijską parą Imalia Oktrininda – Taymon Kenton-Smith 6:0. Lecz w następnym meczu ich przeciwnikami byli Chunyan Wu i Lixue Zhao. Chińska para to mistrzowie olimpijscy z Rio oraz obecni mistrzowie świata. Nie dziwi zatem, że uchodzili za zdecydowanych faworytów i wygrali z Polakami 6:0.
Emocje mieliśmy również w kajakarstwie, gdzie Katarzyna Kozikowska zajęła czwarte miejsce w finałowym wyścigu jedynek na 200 metrów. Polkę od brązowego medalu dzieliło zaledwie 0,4 sekundy – niewiele jak na dyscyplinę paraolimpijską. Z kolei Kamila Kubas swój finał wygrała lecz… był to tylko finał B. Natomiast w strzelectwie Szymon Sowiński nie powtórzył swojego fenomenalnego wyniku sprzed dwóch dni, kiedy wywalczył srebrny medal. Tym razem zajął dziewiąte miejsce w pistolecie dowolnym na 50 metrów – do finału awansowała pierwsza ósemka.
Fot. Newspix