Iga Świątek szturmem dotarła do finału turnieju WTA International Series w Lugano, jednak na zwycięstwo musimy jeszcze poczekać. W niedzielę wiało, kropiło, mecz był przerywany. Nerwy jednak wzięły górę i warszawianka nie sprostała o dziesięć lat starszej Polonie Hercog, która zwyciężyła w trzech setach 6:3, 3:6, 6:3. Pytanie, czy w tej finałowej rozgrywce to Słowenka zwyciężyła, czy Polka przegrała. Nasza zawodniczka popełnia niewymuszone błędy, w końcówce miała problemy z precyzją podania. Mimo wszystko to największy sukces w karierze zawodniczki. W poniedziałek w rankingu znajdzie się 88. miejscu i będzie pierwszą polska rakietą, zepchnęła w klasyfikacji najwyższej sklasyfikowanych Polek Magdalenę Linette.
Mecz trwał dwie godziny i 16 minut. To wielki sukces Polki, pierwszy finał w jej trzecim turnieju tej rangi. Jeszcze rok temu z powodzeniem rywalizowała z juniorkami, o tej porze roku nieśmiało myślała o French Open i Wimbledonie, juniorskich oczywiście. Dopiero wchodzi w dorosłego tenisa, a już przy trzeciej okazji, kiedy grała w .
Odważnie, głowa do góry i “zapitalasz”, każda piłka, ona jest nabuzowana, daj jej grać i sama graj, za szybko uciekają punkty, szybka ręka, nie zwalniasz, zasuwasz, pracujesz!
– podpowiadał Idze trener Piotr Sierzputowski, który trzykrotnie interweniował wchodząc na kort i podpowiadając swojej podopiecznej. Najważniejsze słowa padły jednak przy drugiej wizycie szkoleniowca przy ławce Igi:
Wyprostuj się, głowa do góry i z uśmiechem!
Te uskrzydlające słowa Iga usłyszała w drugim secie, przy stanie 2:3 dla Hercog. Od tego momentu Świątkówna zaczęła grać jak z nut, ganiała rywalkę po korcie. Wystarczyło na wygranie drugiego seta i dwa gemy w trzecim. Potem coś się zablokowało w głowie Igi. Słowenka odzyskała animusz. Błędy się mnożyły, ale
Ciężko się gra z kimś kto gra taki top spin
– podsumowała Iga Świątek podczas przemówienia końcowego, w którym wśród oficjeli znalazła się wielka gwiazda tenisa Martina Hingis, która pogratulowała finalistkom:
Chciałabym pogratulować obu finalistkom, Iga, Polona, trudne pogodowe warunki, ale zagrałyście świetny mecz. Dobrze, że wszyscy mamy tutaj ciepłe kurtki…
Faktycznie warunki do gry odbiegały znacznie od ideału. Przejmujący chłód wymusił na Idze grę w długich spodniach dresowych i bluzie.
FOT. 400MM.PL