Zgodnie z zapowiedziami sierpień miał przynieść wielkie emocje lekkoatletyczne i faktycznie nie możemy narzekać na brak takowych. Choć Covid-19 wciąż straszy i niepokoi, Polacy na starcie tego skondensowanego sezonu prezentują się naprawdę dobrze. Okazale zapowiada się również dalsza część miesiąca z 66. ORLEN Memoriałem Kusocińskiego na czele, na którym będzie można obejrzeć gwiazdy światowej lekkiej atletyki.
Największego stracha zaraza napędziła w Cetniewie, bo okazało się, że jedna ze sprinterek miała wynik pozytywny. A jak wiadomo, pozytywny wynik to nie jest pozytywna informacja, a wręcz przeciwnie. Miało to poważne skutki, bo na sobotę na stadionie Centralnego Ośrodka Sportu miał się odbyć doroczny Festiwal Rzutów im. Kamili Skolimowskiej. I co? I zawody w Cetniewie się nie odbyły, ale nie poszły na straty. Co prawda kibice spędzający czas we Władysławowie mogli kręcić nosami, jednak organizatorzy szybko porozumieli się z innym COS-em – w Spale – i najlepsi fachowcy od rzutów przenieśli się właśnie tam.
W sobotę więc odbyły się zaplanowane konkursy i mamy dużą frajdę z przekazania tych informacji, bo nasi zawodnicy wypadli naprawdę dobrze. Na starcie pojawiła się krajowa (a co za tym idzie światowa!) elita w konkurencjach rzutowych.
Na pierwszy ogień poszła Maria Andrejczyk. To nasza wciąż wielka nadzieja oszczepu. Po pamiętnych igrzyskach w Rio 2016 ze świetnym rekordem Polski i dwoma centymetrami, których zabrakło do olimpijskiego podium, pozostaje piękne wspomnienie. Od tamtego czasu jednak zawodniczka Grupy Sportowej ORLEN wciąż zmaga się z urazami, przeszła dwie operacje, a ubiegły sezon był czasem dochodzenia do siebie po żmudnej rekonwalescencji. Teraz jednak okazuje się, że chyba Majka naprawdę wychodzi na prostą.
Konkurs rozpoczęła od bardzo miłej niespodzianki i rzutu na odległość 61,33 m. W ubiegłym sezonie granica 60 m wydawała się zaczarowaną, a tu proszę! Chwilę później poprawiła na 62,04 m i z tym wynikiem została sklasyfikowana na pierwszym miejscu. Oddała jeszcze trzy mierzone rzuty i jeden spaliła. Pojawiła się powtarzalność, za co została nagrodzona najlepszym otwarciem sezonu w karierze. Druga była Marcelina Witek, której pierwsza i jedyna próba na 54,68 m na pewno nie dała specjalnej satysfakcji. Wśród oszczepników poziom był bardziej wyrównany. Wygrał Marcin Krukowski (79,66 m), który o 21 cm pokonał Cypriana Mrzygłóda. Nikomu nie udało się przekroczyć 80 m, ale dalekich rzutów na pewno nie ułatwiały warunki wiatrowe.
Wiatr mógł przeszkodzić również Pawłowi Fajdkowi, który miał poważne problemy ze zmieszczeniem się w promieniu rzutów. Niby wszystko było OK, ale jednak czterokrotny mistrz świata odczuwał długą przerwę i presję pierwszego oficjalnego startu od dawien dawna. Już w pierwszym podejściu zdołał trafić w słupek oznaczający odległość 75 m, co oczywiście nie pozwoliło sędziom na pomiar. Najdalej z młociarzy rzucał Wojciech Nowicki (78,5 m), Fajdek był ostatecznie drugi (78,18 m). Brązowy medalista olimpijski z Rio 2016 oddał sześć mierzonych rzutów, wszystkie powyżej 77 m, pięć powyżej 78 m. Naprawdę dalekie rzucanie to kwestia czasu.
Rewelacją konkursu młociarek była Malwina Kopron, która również zaliczyła fantastyczną serię. Wygrała wynikiem 74,18 m w piątym podejściu i jest to trzeci wynik w światowych tabelach w tym roku. Wszystkie pozostałe były niewiele słabsze. Znów powyżej 70 m rzuciła Katarzyna Furmanek. Na rzutni pojawiła się także Joanna Fiodorow. Przypomnijmy, że wicemistrzyni świata przeszła wiosną operację kolana i dopiero powoli wraca do zdrowia. Stąd też duży optymizm mimo wszystko, bo rzuty i wynik 66,28 m wcale źle nie wyglądały. Ciekawie wygląda rywalizacja juniorów w młocie sześciokilogramowym, bo w tym sezonie co i rusz poprawiane są rekordy Polski. Co chwilę prześcigają się Dawid Piłat i Tomasz Ratajczyk. Rekord tego drugiego przetrwał dwa tygodnie, bo w sobotę poprawił go o dwa centymetry ten pierwszy. Od soboty najlepszy wynik w historii to 75,76 m.
W międzyczasie trwała rywalizacja kulomiotów. Wśród pań wygrała mistrzyni Europy Paulina Guba, która oddała dwa ważne pchnięcia – na 17,47 i 17,46 m. Precyzja godna szacunku, ale na szczyt formy jeszcze chwilę musimy poczekać. Drugie miejsce zajęła piąta zawodniczka HME Glasgow 2019 Klaudia Kardasz (16,34 m). U mężczyzn znów Jakub Szyszkowski (20,1 m) nie zdołał przedrzeć się do czołowej dwójki. Ta bowiem od dłuższego czasu zarezerwowana jest dla kogoś z pary Michał Haratyk – Konrad Bukowiecki. W tym sezonie jednak stabilniejszy wydaje się być mistrz Europy. Haratyk zwyciężył po pchnięciu na 21,45 m. Bukowiecki co prawda uporał się z „granicą przyzwoitości” 20 metrów, ale znów pchał ponad metr bliżej niż Haratyk (20,36 m).
Ciekawie przebiegał konkurs dyskoboli. Daria Zabawska osiągnęła rezultat 57,07 m. Wielka brawa jednak należą się weteranowi światowych rzutni, dwukrotnemu wicemistrzowi olimpijskiemu Piotrowi Małachowskiemu, który wraca po operacji kolana. Niedawne zgrupowanie w Tallinie pod okiem trenera Gerta Kantera dało świetne skutki. Pokonał bowiem nieźle dysponowanego ostatnio Roberta Urbanka. W niedawnej rozmowie na antenie Weszło FM zapowiadał nieśmiałe przekroczenie 60 m, a tu proszę… 64,87 m! Urbanek tym razem przegrał o 14 cm.
W poniedziałek zawodnik z Łęczycy startował na mityngu w szwedzkiej Sollentunie, lecz nie poprawił tego rezultatu (63,69 m). Polak został jednak zdeklasowany przez fenomenalnie dysponowanego Daniela Ståhla, który zdominował światowe tabele rzutem na 71,37 m. Tam skakała w dal również halowa mistrzyni Polski Karolina Młodawska i ustanowiła rekord życiowy na otwartym obiekcie (6,24 m). Zimą pod dachem w Toruniu zdobyła złoto dzięki wynikowi 6,45 m. Czyżby eksplozja talentu?
66. ORLEN Memoriał Janusza Kusocińskiego
Już za dwa tygodnie na Stadionie Śląskim w Chorzowie odbędzie się 66. ORLEN Memoriał Janusza Kusocińskiego (zaliczany do World Athletics Continental Tour Silver). Na starcie ma pojawić się doborowa stawka, którą ogłoszono dzisiaj. W biegu na 100 m zaprezentuje się najlepsza polska sprinterka, mistrzyni Europy z hali Ewa Swoboda. Emocji nie zabraknie także w rywalizacji mężczyzn. Jednym z faworytów stumetrówki będzie mistrz świata w sprincie na 200 m z 2017 roku Turek Ramil Quliyev. Jego zagranicznymi rywalami na „Kusym” będą Brytyjczycy – złoty medalista HMŚ Sopot 2014 Richard Kilty oraz mistrz globu w sztafecie z 2017 roku Chijindu Ujah. Na 400 m nie zabraknie „Aniołków Matusińskiego” z Justyną Święty-Ersetic na czele, która niezwykle często podkreśla, że bardzo lubi startować na Stadionie Śląskim. Formę Adama Kszczota i Marcina Lewandowskiego w biegu na 800 m sprawdzą brązowy medalista MŚ z 2019 roku Ferguson Rotich oraz trzeci na halowych mistrzostwach świata w 2016 roku Eric Sowinski.
Kolejna zawodniczka Grupy Sportowej ORLEN Sofia Ennaoui stoczy pojedynek z wicemistrzynią Europy (2016, 2018) Francuzką Renelle Lamote. W biegu na 100 m przez płotki na starcie obok Karoliny Kołeczek stanie mistrzyni Europy Białorusinka Elwira Hierman. Na 400 m przez płotki w „Kotle Czarownic” wystartuje m.in. wicemistrzyni olimpijska Dunka Sara Petersen. Bardzo interesująco zapowiada się również konkurs rzutu młotem. – To zdecydowanie jedna z najciekawiej obsadzonych konkurencji Memoriału. Na starcie pojawi się nasz eksportowy duet, czyli czterokrotny mistrz świata Paweł Fajdek oraz brązowy medalista olimpijski Wojciech Nowicki. W szranki z Polakami staną młode wilczki tej konkurencji, czyli zbliżający się do rzutów na 80 metrów Węgier Bence Halász i zaledwie 19-letni Ukrainiec Mychajło Kochan mający już rekord życiowy na poziomie ponad 77 metrów – wylicza dyrektor Memoriału Kusocińskiego Sebastian Chmara.
Kolejnym mistrzem świata, którego 25 sierpnia będzie można spotkać na Stadionie Śląskim, jest oszczepnik Johannes Vetter. Niemiec w 2017 roku zdobył złoto, a dwa lata później do kolekcji medali globalnego czempionatu dołożył brąz. W tym sezonie Vetter uzyskał już 87,36 m i jest wiceliderem światowych tabel. Innym złotym medalistą, który wystartuje w rzucie oszczepem będzie triumfator z 2013 roku, Czech Vítězslav Veselý.
Początek mityngu we wtorek 25 sierpnia o godzinie 16:00. Bramy Stadionu Śląskiego będą otwarte od 14:30. Wstęp na trybuny ma być bezpłatny. Organizatorzy zaznaczają jednak, że obowiązywać mają ścisłe reguły sanitarne wynikające z sytuacji epidemicznej.
– Chcemy zaoferować widzom atrakcyjny produkt sportowy. Pojedynki znakomitych polskich zawodników ze światową czołówką z pewnością rozbudzą emocje. Sportowcy są głodni rywalizacji i chętnie przyjmowali nasze zaproszenie. Mamy potwierdzony udział naprawdę bardzo dobrych zawodników zagranicznych. Mimo trudnej sytuacji na świecie 66. ORLEN Memoriał Janusza Kusocińskiego zapowiada się interesująco – zaznacza Sebastian Chmara.
DARIUSZ URBANOWICZ
Sponsorem tytularnym Memoriału Kusocińskiego jest PKN ORLEN
Fot. Newspix.pl