Ewa Swoboda w niedzielę w Toruniu miała walczyć o drugie z rzędu złoto halowych mistrzostw Europy w lekkiej atletyce w biegu na 60 metrów. Na ten moment nie wiadomo jednak, czy w ogóle tam wystartuje. Dziś gruchnęła informacja, że otrzymała pozytywny wynik testu na koronawirusa. Nadzieję można w tej chwili pokładać jedynie w kolejnym teście, na który prawdopodobnie się uda. Wiadomo już za to, że w HME na pewno nie wystartuje Konrad Bukowiecki, który złamał palec u stopy.
*****
AKTUALIZACJA: Ewa Swoboda otrzymała pozytywny wynik drugiego testu na koronawirusa. To oznacza, że nie wystartuje na halowych mistrzostwach Europy.
*****
Swoboda na kwarantannie?
Swoboda miała najlepszy czas spośród wszystkich zawodniczek zgłoszonych do rywalizacji na 60 metrów. Owszem, po biegu, w którym go wykręciła, była zaskoczona, bo wcześniejsze występy na to nie wskazywały, ale jednak pokazało to, że możliwości na medal – a może nawet obronę tytułu – zdecydowanie ma. Zresztą, co ważne, mistrzostwa odbywają się w Toruniu, a zawodniczka Grupy Sportowej ORLEN sama niedawno przekonywała, że w tamtejszej hali uwielbia biegać.
– Kocham Toruń, a Toruń kocha mnie. To moja ulubiona bieżnia, na której uzyskuję najlepsze wyniki. Pewnie, że w głowie jest obrona tytułu mistrzyni Europy, który zdobyłam dwa lata temu w Glasgow. Gdzieś z tyłu głowy jest też rekord życiowy. Może to być nie 7,07, a na przykład 7,04. W tym sezonie co start poprawiam się o sześć setnych sekundy, na mistrzostwach Polski było przecież 7,10. Ale nie można się nakręcać – mówiła.
Wychodzi, że w ostatnim zdaniu mogła mieć rację. Ale jeszcze nic nie jest przesądzone. Duże nadzieje daje przede wszystkim fakt, że start Swobody zaplanowany w kalendarzu HME jest dopiero na niedzielę. A to kilka dni zapasu. Już teraz wiemy też, że Polka prawdopodobnie przejdzie kolejny test. Malwina Kopron, nasza młociarka, pisała o tym na Twitterze.
– Wczoraj negatywny [wynik], dzisiaj pozytywny. Ewa czeka na informację, kiedy ma jechać do szpitala na ponowny test. Zaraziła się od zawodniczki na zgrupowaniu w Spale. Zawodniczka ta nie startuje na hali, przyjechała na zgrupowanie kadrowe – można było tam przeczytać. To, oczywiście, powoduje, że pojawiają się kolejne pytania i obawa o to, że zakażeni mogą być i inni członkowie kadry Polski na HME, bo w Spale w ostatnich dniach trenowało sporo osób.
Więcej informacji mamy mieć po południu, większość naszych lekkoatletów testowana na obecność koronawirusa ma być o 13:30, więc po kilku godzinach powinni dostać wyniki. Oczywiście, wszyscy liczą, że będą one negatywne, ale, jak mówił doktor Jarosław Krzywański, lekarz polskiej kadry, w rozmowie z TVP Sport: – Liczymy się z tym, że w każdym momencie ktoś może zachorować. Prawdopodobieństwo zakażenia jest duże. Mamy sytuację rozeznaną, kto i kiedy był pacjentem “0”. Ryzyka nie można wykluczyć.
Pozostaje więc czekać. I liczyć na to, że już nikt z kadry nie wypadnie.
Paluszek to nie wymówka
Tym bardziej, że na mistrzostwach zabraknie Konrada Bukowieckiego. Nasz kulomiot złamał palec u stopy i ten uraz na pewno wykluczy go ze startu w Toruniu. Oczywiście, Konrad w tym sezonie nie pchał na razie na poziomie medalowym, ale wszyscy podkreślali, że akurat jego w każdej chwili stać na jedną próbę, która pozwoli mu zdobyć krążek. W pchnięciu kulą nadal możemy jednak liczyć nawet na złoto – o to będzie walczyć Michał Haratyk.
Fot. Newspix
Malwina Kopron to młociarka, a nie oszczepniczka 😉
Oczywiście, że tak. Zakręciłem się przy pisaniu, jak ona w kole. Ale przynajmniej nadal były to rzuty 😉