Dziesięć lat temu polski olimpizm stracił wielkiego przyjaciela…

Dziesięć lat temu polski olimpizm stracił wielkiego przyjaciela…

Dziesięć lat temu odszedł Piotr Nurowski. Były prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego zginął w katastrofie smoleńskiej, do której doszło 10 kwietnia 2010 roku. Wraz z polskimi olimpijczykami wspominamy jego postać oraz dokonania.

Aby sięgnąć do początków zaangażowania Nurowskiego w sport, musimy wrócić się aż do 1973 roku. Wtedy został Prezesem Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Miał zaledwie 28 lat, był najmłodszym na świecie szefem narodowego związku sportowego. Na tym stanowisku znajdował się do 1976 roku, a potem jeszcze w latach 1978-1980. W 2005 roku wybrano go prezesem Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Jego kadencję przerwała katastrofa lotnicza w Smoleńsku…

Zapamiętano go jako osobę uprzejmą, szczerą i rozumiejącą sport oraz sportowców. Kogoś, kto zawsze stał po stronie zawodników. W 2005 roku uwierzył w niewinność Justynie Kowalczyk, która została oskarżona o stosowanie środków dopingujących. Przed igrzyskami w Pekinie żartował, że jak reprezentacja Polski nie przyniesie z imprezy dziesięciu krążków, poda się do dymisji. Ostatecznie pula medalowa zamknęła się… właśnie na dziesięciu medalach. Funkcję prezesa PKOl pełnił społecznie, nie pobierał za nią pensji. W rozmowie z nami Piotra Nurowskiego wspominają złoci medaliści igrzysk olimpijskich – Szymon Ziółkowski oraz Robert Korzeniowski:

Był wyjątkowym człowiekiem. Twórcą wielu rzeczy, jakie w Polsce miały miejsce, bo poza PKOl-em to biznesmen, który odnajdywał się w tym wyjątkowo dobrze. Człowiek zdecydowanie bezkompromisowy i wizjoner – uważam, że polski olimpizm i w ogóle sport w Polsce, bardzo dużo zyskał na tym, że mieliśmy takiego przyjaciela jak Piotr Nurowski i bardzo dużo stracił, że znalazł się w tym samolocie. Sądzę, że miał jeszcze wiele planów, o których nikogo specjalnie nie informował. Cieszyć się możemy tylko z tego, że zostawił po sobie schedę, którą teraz możemy kontynuować – zaznacza Ziółkowski.

Z całą pewnością był całkowicie zrośnięty z tematem sportowym, wiadomo, że obracał się również w biznesie, ale ja cały czas pamiętam go jako człowieka, który zawsze znajdował się blisko lekkiej atletyki. Uważam, że jego umiejętności dyplomatyczne, zdolności interpersonalne, jaki i wizja, którą miał, sprawiły że Polski Komitet Olimpijski się mocno unowocześnił i otworzył na relacje z wieloma podmiotami w kraju, jak i przede wszystkim za granicą. Pamiętam też Piotra, jako osobę bardzo ciepłą, uważną i otwartą na kontakt. Zawsze ceniłem go jako tego, który nie będąc wybitnym sportowcem, potrafił w sportowcach doceniać ich talent i zauważać też potrzeby, jakie mają w życiu bieżącym i wyczynowym, jak i później kiedy przechodzą na sportową emeryturę. Miał na pewno niewykorzystany potencjał, bo tragedia smoleńska przerwała bardzo duże projekty, które mogły być dalej realizowane, ale do których nie doszło – mówi Korzeniowski.

Piotr Nurowski został pochowany na warszawskich Powązkach. Żegnały go tłumy, w tym najwybitniejsi przedstawiciele polskiego sportu, m.in Irena Szewińska, Tomasz Majewski, Jacek Wszoła, Robert Korzeniowski i Andrzej Supron…

Drogi Piotrze,

pamiętamy o Tobie i Twoich dokonaniach. Pielęgnujemy Twoją pamięć. Twoje imię nosi nagroda wręczana młodym sportowcom Europy. Jesteś i pozostaniesz w naszej pamięci jako wybitna, silna i charyzmatyczna Osobowość, wspaniały Człowiek, oddany Przyjaciel i zasłużony Prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego.

Droga Rodzino i Najbliżsi Piotra Nurowskiego,

w tym szczególnym dniu otaczamy Was dobrymi myślami i wsparciem. Wiemy jak bardzo Go Wam brakuje, bo wiemy jak wspaniałe były Wasze relacje.

Andrzej Kraśnicki
Prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego

Fot. Newspix.pl


Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze

Aktualności

Kalendarz imprez