Czy japoński system szczepień wpłynie na organizację igrzysk?

Czy japoński system szczepień wpłynie na organizację igrzysk?

W ostatnich dniach odbyło się kolejne posiedzenie Komitetu Organizacyjnego Igrzysk Olimpijskich Tokio 2020, które wywołało burzę w japońskim społeczeństwie. Komitet przekazał informację między innymi o chęci zapewnienia pięciuset pielęgniarek do obsługi imprezy. Japończykom, którzy bynajmniej nie pałają radością na myśl o organizacji turnieju, ten pomysł w dobie pandemii wydaje się absurdalny. Wyjaśnijmy zatem, jak obecna sytuacja może wpłynąć na kształt igrzysk.

Jakiś czas temu przedstawiony został pomysł bańki, w której znajdować się będzie zarówno wioska olimpijska jak i obiekty sportowe. Ponadto, zwiększono liczbę testów dla przyjezdnych na obecność koronawirusa. Najpierw zawodnicy będą mieli obowiązek przejść dwukrotnie test na obecność wirusa na cztery dni przed wylotem do Kraju Kwitnącej Wiśni. Następnie zostaną tam ponownie przebadani, po czym testy będą odbywały się codziennie. Pierwotnie zakładano, że sportowcy będą badani raz na cztery dni. Siłą rzeczy, będzie do tego potrzebny personel, który takie badania przeprowadzi.

Japończycy uważają, że nie mogą sobie na to pozwolić

I tu pojawił się problem, który jest tylko wierzchołkiem góry lodowej nie tyle igrzysk, ale i całego kraju. Wydawać by się mogło, że kilkaset osób to niewiele i tak rozwinięty kraj jak Japonia może sobie pozwolić na oddelegowanie personelu medycznego na igrzyska. Nic bardziej mylnego.

Japońska służba medyczna w walce z pandemią – jak mówią przedstawiciele komitetu – znajduje się na skraju możliwości przerobowych. Jednak my nie jesteśmy rzecznikami komitetu organizacyjnego, więc możemy to powiedzieć wprost – ona leży i kwiczy. System szczepień wyraźnie się opóźnił. Wynika to z faktu, że Japonia początkowo dopuściła do obrotu wyłącznie szczepionki Pfizera. Koncern ten miał spore trudności z wyrobieniem się ze wszystkimi zamówieniami. Japończykom nie pomogły również ograniczenia Unii Europejskiej względem wywozu szczepionki poza Europę, które były związane właśnie z opóźnieniami produkcyjnymi Pfizera.

Na obecną chwilę w Japonii rozdysponowano nieco ponad trzy miliony dwieście tysięcy szczepionek. Zaszczepionych pełną dawką – czyli dwukrotnie – jest mniej niż milion ludzi. Nijak nie można tego porównać chociażby do Polski, w której wykonano już prawie jedenaście milionów szczepień. A przecież w przypadku Japonii mówimy o prawie stutrzydziestomilionowym kraju, w dodatku najstarszym społeczeństwie na świecie. Tymczasem system szczepień dla seniorów, najbardziej narażonych na utratę zdrowia lub życia po zarażeniu się wirusem, wystartował dopiero w połowie kwietnia. Samo zatwierdzenie szczepionki przez Japońską Agencję ds. Farmaceutyków i Wyrobów Medycznych zajęło sześć tygodni. Pomimo tego, że ona była już zatwierdzona przez Światową Organizację Zdrowia.

Co z igrzyskami?

Komitet w dalszym ciągu podkreśla, że igrzyska w Tokio dojdą do skutku. Jednak Japończycy, chcąc je zorganizować zgodnie z zakładanymi standardami bezpieczeństwa sanitarnego, muszą zaangażować do tego więcej sił i środków, niż pierwotnie przypuszczali. I to stanowi kość niezgody. Japońskie społeczeństwo najchętniej odpuściłoby organizację igrzysk. Falę krytyki wywołała już informacja, jakoby japońscy sportowcy mieli zostać zaszczepieni poza kolejnością. W chwili, kiedy COVID-19 zbiera w kraju największe żniwo od czasu rozpoczęcia pandemii, taka informacja – pomimo że zdementowana przez rząd – wywołała falę krytyki.

Sam rząd znajduje się w o tyle niekomfortowej sytuacji, że w październiku w Japonii odbędą się wybory. Władze w ostatnim czasie zamówiły również sto dwadzieścia milionów dawek szczepionek produkcji AstraZeneca oraz pięćdziesiąt milionów dawek od Moderny. Zatem teoretycznie – łącznie z zamówieniami od Pfizera – Japończycy zabezpieczyli się odpowiednią ilością dawek, by zaszczepić cały naród. Do czerwca planują objąć szczepieniami najstarszą część społeczeństwa, służby medyczne i osoby z najpoważniejszymi schorzeniami. Razem będzie to ponad trzydzieści sześć milionów obywateli.

Japończycy już wcześniej zapowiedzieli, że igrzyska będą zamknięty dla kibiców zza granicy. Na chwilę obecną wstrzymali się do czerwca z decyzją czy odbędą się one z udziałem publiczności. A jeżeli tak, to jaki procent kibiców zasiądzie na obiektach sportowych. Nie można im się dziwić – w Japonii został wprowadzony stan wyjątkowy, a liczba przypadków drastycznie wzrosła w Osace i właśnie w Tokio.

Choć na razie proces szczepień przebiega bardzo opornie, to trzymamy kciuki, żeby ten plan udał się chociaż w osiemdziesięciu procentach. Nawet nie chcemy sobie wyobrażać sytuacji, w której japoński rząd ugina się pod presją społeczeństwa i rezygnuje z organizacji igrzysk.

Fot. Newspix


Subskrybuj
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
Pokaż wszystkie komentarze

Aktualności

Kalendarz imprez