Podczas igrzysk olimpijskich w Tokio odegrała istotną rolę na dystansie 400 metrów, choć trochę mniejszą od koleżanek z kadry, bo nie biegała ani w finale sztafety 4×400, ani w sztafecie mieszanej. Anna Kiełbasińska zbudowała jednak naprawdę wysoką formę, co potwierdziła również dzisiaj. W trakcie mityngu w La Chaux-de-Fonds zanotowała drugi najlepszy czas w historii naszej lekkoatletyki w swojej koronnej konkurencji, a także wskoczyła na trzecie miejsce w polskich tabelach historycznych… na 200 metrów.
W ten wynik nie mogła uwierzyć nawet sama biegaczka – wystarczyło spojrzeć na jej reakcję po przekroczeniu linii mety. Kiełbasińska wygrała rywalizację na 400 metrów z czasem 50.34. To szybciej niż kiedykolwiek biegała Justyna Święty-Ersetic, to lepszy wynik od tych, które w tym roku osiągała Natalia Kaczmarek. Na dobrą sprawę – zawodniczka Grupy Sportowej ORLEN nie pobiła tylko Ireny Szewińskiej. “Irenissima” oczywiście wciąż pozostaje jedyną Polką, która potrafiła uporać się z barierą 50 sekund.
Reakcja Ani >>>> pic.twitter.com/yHyP55JNLn
— może kawy (@achtenandyy) August 14, 2021
Kiełbasińska, mając w nogach pokonanie jednego okrążenia w kapitalnym czasie, wystartowała chwilę później na dwukrotnie krótszym dystansie. I znowu zachwyciła. 22.76 to znakomity czas, nie tylko jak na zawodniczkę biegającą głównie na 400 metrów. Dość powiedzieć, że w olimpijskich półfinałach w Tokio aż jedenaście biegaczek uzyskało gorszy wynik. Co tu dużo gadać – Polka jest szybka, naprawdę szybka.
A przypomnijmy, że wśród Aniołków Matusińskiego Kiełbasińska należy do jednej z najbardziej doświadczonych zawodniczek. Na dodatek – w ciągu ostatnich dwóch lat zmagała się z poważnymi kontuzjami. W tym roku do rywalizacji wróciła dopiero w czerwcu. Absolutnie nie mieliśmy pewności, czy ostatecznie pojedzie na igrzyska w Tokio. Jak się jednak okazało – uraz stopy szybko stał się przeszłością. Polka pokazała się z bardzo dobrej strony podczas mistrzostw Polski, choć była nieco wolniejsza od najlepszych biegaczek. Teraz to jednak ona może pochwalić się najlepszym czasem bieżącego sezonu.
Oczywiście – w tym roku nie czeka nas już wiele lekkoatletycznych emocji. Ale w przyszłym kalendarz będzie wręcz napakowany ważnymi imprezami. Mistrzostwa Europy, halowe mistrzostwa świata, a także te na stadionie. Jeśli zatem Kiełbasińska utrzyma taką formę – będzie mogła nie tylko liczyć na medale w sztafecie, ale świetne występy w biegach indywidualnych.
Fot. Newspix.pl