Reprezentacyjna siatkówka w 2020 roku? To na obecny moment wielka niewiadoma. Wiemy już oczywiście, że do skutku nie dojdzie turniej olimpijski w Tokio. Pozostała jeszcze Liga Narodów, która pierwotnie miała odbyć się w połowie maja, ale już w marcu FIVB poinformowała, że ten termin nie będzie możliwy. Obecnie trwa dyskusja: czy jest sens w ogóle przeprowadzać te zawody? Władze siatkarskie uważają, że i owszem, ale nie każdy w środowisku się ku temu przychyla.
W obliczu pandemii trudno nawet myśleć o perspektywie rozgrywania jakichkolwiek imprez sportowych, a już szczególnie turnieju, który łączy się z ciągłymi podróżami. Bo Liga Narodów (kiedyś Liga Światowa) właśnie na tym polega – nie ma w niej jednego gospodarza, który gości innych uczestników. Nim bywają bowiem wszystkie drużyny. Dopiero turniej finałowy ma miejsce w jednej lokalizacji.
Pierwsza myśl jest więc oczywista: przecież obecnie nie może być o czymś takim mowy! Istnieje jednak druga strona medalu: odwołanie tegorocznej Ligi Narodów wiązałoby się z absolutnym brakiem grania reprezentacyjnego aż do sezonu olimpijskiego. Do tego dochodzą kwestie sponsorskie czy kibice, którym nie widzi się myśl tak długiego rozbratu z ich ukochaną dyscypliną (przynajmniej w wymiarze kadrowym). Z tychże powodów Światowa Federacja Siatkówki (FIVB) stara się robić wszystko, aby sprawę dopiąć.
Mówi się o dwóch rozwiązaniach, z których oba zakładają ograniczenie podróży i mniejszy dystans pokonywany przez reprezentacje. Pierwsza propozycja: rozegranie turnieju w jednym miejscu w okresie trzech tygodni. Druga: podział Ligi Narodów na kilka odrębnych turniejów, co oznaczałoby rozgrywanie meczów pomiędzy zespołami tylko z danego kontynentu.
Upór FIVB w dążeniu do przeprowadzenia Ligi Narodów nie spodobał się wielu osobom z siatkarskiego środowiska. Federację ostro skrytykował na łamach Przeglądu Sportowego Andrea Anastasi: – Chciałbym w lipcu wrócić do Polski, rozpocząć przygotowania. Tymczasem FIVB podejmuje idiotyczną decyzję o rozgrywaniu Ligi Narodów w sierpniu. Przecież to nonsens! Cały sezon międzynarodowy powinien być odwołany […] To moment, w którym powinniśmy ocalić kluby i ligi. Nie może być tak, że na koronawirusie stracą trenerzy, zawodnicy, kluby, a tylko FIVB i CEV będą chciały wyjść z tego bez szwanku. Mam nadzieję, że te federacje zrozumieją, że to okres, w którym trzeba zwrócić uwagę na ligowe rozgrywki w poszczególnych krajach. W końcu to w klubach siatkarze zarabiają pieniądze.
Były szkoleniowiec reprezentacji Polski poruszył istotną kwestię – to gra w klubie zapewnia zawodnikom utrzymanie, a nie reprezentacja. Cóż, w obliczu pandemii i wszelkich cięć budżetowych, mniej liczących się zawodników mogą dotknąć problemy finansowe. Mówimy przecież o sporcie, w którym zarobki nie stoją na poziomie tych z piłki nożnej. Idąc takim tokiem myślenia priorytetem powinna być więc liga krajowa.
Warto jednak pamiętać, że sukcesy reprezentacyjne wpływają na popularność PlusLigi. To też kadra wzbudza po prostu większe zainteresowanie kibiców. Dodatkowo opóźnienie związane z rozegraniem Ligi Narodów chociażby w sierpniu, nie oznaczałoby przecież, że liga nie ruszy. Ruszy, tylko w innym terminie. Takiego zdania jest Maciej Jarosz, były reprezentant Polski: – Nie za bardzo rozumiem, czemu Andrea Anastasi stawia na jednej szali mecze kadry, a na drugiej rozgrywki ligowe. Co ma piernik do wiatraka? Andrea mówi o ratowaniu klubów i w tej kwestii ma oczywiście rację. Tyle tylko, że reprezentacja i kluby to naczynia połączone, a w Polsce motorem napędowym zainteresowania siatkówką są mecze Biało-Czerwonych. Przecież w trakcie Ligi Narodów kluby mogą przygotowywać się do sezonu, trenować i rozgrywać sparingi. Nie będzie dramatem, jeśli PlusLiga ruszy później niż we wrześniu – wypowiadał się dla Onetu.
Może się jednak okazać, że Liga Narodów nie wystartuje, ponieważ… nie będzie miał kto w niej grać. Z udziału w turnieju zdążyła wycofać się już reprezentacja Włoch, która do gry wróci prawdopodobnie najwcześniej w 2021 roku. Niewykluczone więc, że w ślad za nią pójdą kolejne. Pewne jest za to jedno: bez bezpieczeństwa nie ma meczów. A tego, czy będzie można je w ogóle zapewnić, na obecny moment po prostu nie wiemy.
Sponsorem Polskiej Siatkówki jest PKN ORLEN
Fot. Newspix.pl