Gość nie do zdarcia, który jak trzeba, to nawet uratuje świat. Kultowy przeciwnik Rocky’ego. Siostra Kevina “Samego w domu”. Kobieta o błękitnej krwi, spokrewniona z jedną z najbardziej znanych osób na świecie. Staruszek odpowiadający za sceny walki w co drugim filmie w Hollywood. Wszystkie te postacie miały coś wspólnego z igrzyskami.
Gwiazdy kina akcji
Człowiek niewielu twarzy, który nie potrzebuje kaskadera. Może i aktorstwo nigdy nie uchodziło za jego mocną stronę, ale zgodzić się trzeba, że to gigant kina akcji. Jason Statham. Trudno doliczyć się wszystkich kasowych hitów reklamowanych nazwiskiem i spojrzeniem tego samca alfa, ale wiemy jedno: jest ich sporo. “Transporter”, “Adrenalina”, “Komórka”, we wcześniej fazie kariery – kultowy “Przekręt”, a późniejszej – gwiazdorscy “Niezniszczalni”. Kasy, jak i sławy mu zdecydowanie w ostatnich dwudziestu latach nie brakowało.
Jeszcze na początku ostatniej dekady XX wieku Statham był jednak prosperującym sportowcem. I parał się dyscypliną, która w żadnym wypadku za dochodową oraz popularną uchodzić nie może. Otóż Brytyjczyk chwycił się… skoków do wody. Wszelkiego rodzaju hobby za młodu miał naprawdę sporo, bo pływał, boksował, trenował kick-boxing, capoeirę i kilka innych sztuk walki. Ale większe ambicje, właśnie olimpijskie, miał w skokach z wysokości wprost do basenu. Stąd też wzięły się pewnie zdolności akrobatyczne, którymi popisywał się w filmach.
Jak mu szło? Cóż, wielkiej furory nie zrobił, ale był częścią kadry narodowej Wielkiej Brytanii. To o czymś świadczy. W 1990 roku pojechał na Igrzyska Wspólnoty Narodów, jednak jego próby niestety nie znalazły uznania u jury. Próbował też zakwalifikować się do Barcelony 1992, ale nie skończyło się to powodzeniem. – Brak awansu na igrzyska olimpijskie wciąż trochę boli. Zacząłem za późno. To prawdopodobnie nie było dla mnie. Powinienem był spróbować innego sportu – mówił po latach. Potem przyszła kariera modela, pozowanie w bieliźnie dla Calvina Kleina i tak dalej… Aż wreszcie został aktorem. Ciąg dalszy znamy już doskonale.
Warto jeszcze wspomnieć innego członka obsady “Niezniszczalnych”, Dolpha Lundgrena. On na żadnych igrzyskach nie startował, ani nawet się o to nie starał. Ale do Atlanty w 1996 roku pojechał jako… kapitan amerykańskiej kadry w pięcioboju. Dlaczego? To ciekawa historia: rok wcześniej zagrał w filmie “Śmiertelny pięciobój”, w którym wcielił się w postać pięcioboisty. Postanowiono więc, że idealnie nada się na przedstawiciela i lidera prawdziwych zawodników.
Arystokracja na koniu
Córka Elżbiety II nie cieszy się taką sławą, jak inni członkowie rodziny królewskiej. W dużej mierze dlatego, że nigdy specjalnie nie przepadała za pokazywaniem się publicznie. Do tego jest zaledwie dwunasta w kolejce do tronu. Ale na okładkach brytyjskich brukowców też zdarzało się jej lądować. Status jednak robi swoje, a na dodatek księżniczka Anna miała talent do wyjątkowo niefortunnych wypowiedzi. Do historii przeszły słowa, kiedy oznajmiła, że dzieci stanowią zagrożenie dla małżeństwa, i że nie trzeba ich kochać, tylko się nimi opiekować.
Od zawsze kochała za to – podobnie jak jej matka – konie. Poruszać się na nich potrafiła już jako dziecko, ale prawdziwe treningi jeździeckie rozpoczęła jako 15-latka w 1965 roku. Sześć lat później otrzymała nawet nagrodę dla “Sportowej Osobowości Roku” od telewizji BBC, choć można przypuszczać, że innym sportowcom trudno było jej dorównać – w końcu rywalizowały z księżniczką. Zdolna jednak bez wątpienia była, bo w 1976 roku zakwalifikowała się do udziału w igrzyskach olimpijskich w Montrealu. Po skończeniu kariery została przewodniczącą Międzynarodowej Federacji Jeździeckiej, które to stanowisko piastowała w latach 1986-1991.
O księżniczce Annie oraz jej hobby powstała nawet piosenka. I to polska, autorstwa Agnieszki Osieckiej, którą śpiewała Ewa Bem pt. Kolega maj (Księżniczka Anna spadła z konia). Inspiracją do jej stworzenia była sytuacja z mistrzostw Europy w 1973 roku w Kijowie, kiedy to córka Elżbiety II została zmuszona do wycofania się z zawodów ze względu na upadek skutkujący złamanym obojczykiem. Do momentu tego niefortunnego wydarzenia prowadziła, ale pech to pech. Anna miała zresztą wyjątkowe “szczęście” do kontuzji, bo podobną wywrotkę zaliczyła też w roku igrzysk, ale udało jej się w porę dojść do zdrowia.
Miłość do jeździectwa nie zgasła u niej nawet na stare lata i wciąż się tym zajmuje. W 2013 roku pytana o to, czy jej wypada, odpowiedziała: – Królowa ma 93 lata i cały czas jeździ, więc czemu ja miałabym tego nie robić? Talent do sportu po Annie odziedziczyła jej córka Zara Phillips. W 2012 roku została pierwszą potomkinią brytyjskiej rodziny królewskiej, która zdobyła medal olimpijski. Srebrny krążek odebrała w Londynie właśnie z rąk swojej matki.
Sama na macie
Kim jest Hilary Wolf? Możecie na początku nie kojarzyć tej aktorki, ale każdy z was (chyba, że żyjecie na pustyni) miał okazję widzieć ją na ekranie. Grała bowiem siostrę Kevina w kultowej świątecznej komedii (niespodzianka!) “Kevin sam w domu”. Dzieciaków w tamtym mieszkaniu było tyle, że mogą wam się mylić, więc w ramach umiejscowienia: Wolf wcieliła się w postać Megan – paskudy, która nie chciała pomóc najmłodszemu z klanu się spakować, a na dodatek wyzywała go od nieporadnych.
W momencie premiery filmu aktorka miała 13 lat. Wcześniej grywała w serialach, takich jak “Tylko Manhattan” albo “Dzieci potrzebne od zaraz”. Jej przygoda w tej branży nie potrwała jednak długo. Po zagraniu w drugiej części Kevina postanowiła, że nie może już dłużej działać na dwa fronty i w stu procentach poświęciła się swojej właściwej pasji, czyli… judo. Trenowała je zresztą już podczas pracy na planie, na który czasem trafiała z podbitym okiem, doprowadzając do szału ekipę filmową. Makijażystki musiały mieć pełne ręce roboty…
A w judo faktycznie była naprawdę dobra. Na tyle, że w 1996 roku pojechała na igrzyska olimpijskie do Atlanty i to z ambicjami medalowymi. Wcześniej, bo w 1991 roku, po raz pierwszy wygrała mistrzostwa kraju seniorek, trzy lata później została mistrzynią świata juniorek. Imponujące osiągnięcia.
Niestety nie zdołała spełnić wysokich oczekiwań na IO, bo skończyło się wyłącznie na trzeciej rundzie. Gorzej było cztery lata później w Sydney – wtedy nie zdołała pokonać już swojej pierwszej rywalki. Po latach zaangażowała się w inny olimpijski sport – zapasy. Wszystko za sprawą swojego męża, zapaśnika Chrisa Saby. Para poznała się w jednym z centrum treningowych w Kolorado, kiedy oboje byli jeszcze czynnymi sportowcami. Obecnie prowadzą ośrodek Rocky Mountain Wrestling Club, gdzie trenuje ich dwójka synów – Michael oraz Dylan.
– Dorastałam uprawiając sport, który szczerze kochałam i dalej tak jest, ale trudno rozwijać się w dyscyplinie, która nie jest popularna w twoim kraju – mówiła po latach Wolf.
Jestem twoim ojcem
Tego dżentelmena możecie nie kojarzyć ani z twarzy, ani z nazwiska. Ale podobnie, jak w przypadku Wolf – również mógł wam kiedyś przemknąć przed oczami. Bob Anderson to brytyjski szermierz i olimpijczyk z igrzysk w Helsinkach w 1952 roku. Jeszcze wcześniej walczył na drugiej wojnie światowej, podczas której wysłano go na Bliski Wschód. Z takim bagażem doświadczeń poszedł w kompletnie innym kierunku. Został kaskaderem, który zastępował aktorów w scenach walki na miecze oraz choreografem i trenerem dbającym o to, aby pojedynki wyglądały jak najlepiej.
Jego portfolio? “Gwiezdne wojny”, “Władca Pierścieni”, “Trzech Muszkieterów”, “Maska Zorro”, “Legenda Zorro”, “Pozdrowienia z Rosji” i można byłoby tak wymieniać. Brytyjczyk przez lata był gościem numer jeden, jeśli chodzi o te sprawy. Potrzeba kogoś, kto sprawi, że gwiazdorzy będą prezentować się jak prawdziwi samurajowie, rycerze, wojownicy? Wykręć numer do Andersona!
Szczególnie ciekawa jest jego przygoda na planie “Gwiezdnych Wojen”. Jak mogliście usłyszeć, na odegranie postaci Dartha Vadera złożyła się praca więcej niż jednej osoby. Głos pod Lorda Sithów podkładał James Earl Jones (znany chociażby jako Mufasa z “Króla Lwa”), natomiast ciężki kombinezon zakładał na siebie mierzący niemal dwa metry były ciężarowiec David Prowse. Temu zdarzało się seryjnie łamać akcesoria podczas scen walki, dlatego do akcji musiała wkroczyć osoba, która znacznie lepiej posługiwała się mieczem świetlnym, czyli oczywiście Anderson.
Brytyjczyk miał już wtedy niemal 60 lat, był też znacznie niższy od Prowse’a. Z tego też powodu reżyser musiał dołożyć wszelkich starań, aby Vader wciąż pozostał niezwykle masywną postacią. Udało się. Cała ta sytuacja pozostała tajemnicą, aż do momentu kiedy Mark Hamill (odtwórca roli Luke’a Skywalkera) postanowił wyjawić prawdę z jednym z wywiadów: – To Bob Anderson odpowiadał za walki Vadera. Mieliśmy trzymać to w sekrecie, ale wreszcie powiedziałem George’owi Lucasowi, że to niesprawiedliwe. Bob pracował tak ciężko, że zasługuje na trochę uznania – mówił aktor. No jasne, Mark, w końcu dał ci wygrać…
Wspomnieliśmy o Pozdrowieniach z Rosji… W filmie “Goldfinger” z serii przygód Jamesa Bonda brał udział też Harold Sakata, srebrny medalista w podnoszeniu ciężarów z igrzysk olimpijskich w Londynie 1948. Odgrywał rolę ochroniarza tytułowego Goldfingera, będąc jednym z głównych czarnych charakterów. Potrafił rzucić swoim melonikiem z siłą, której nie potrafił oprzeć się marmurowy posąg. Agent 007 miał więc z nim spore problemy. Nie był w stanie po prostu obić go po twarzy, wykazał się zatem sprytem – co zrobił dokładnie? Oj nie, nie będziemy spoilerować.
Aktorem mającym na koncie medal igrzysk jest też Johnny Weissmuller. Wybitny pływak w Hollywood stał się znany jako Tarzan. O nim więcej pisaliśmy w naszym rankingu najbarwniejszych postaci IO. Natomiast spośród arystokratów, którzy również brali udział w igrzyskach, warto wspomnieć o Konstantynie II. Były władca Grecji (w latach 1964-1973) jest mistrzem olimpijskim w żeglarstwie z Rzymu 1960. Olimpijczykiem był też obecny Król Norwegii Harald V – on jednak nie zdołał sięgnąć po medal, w żeglarstwie morskim jest jednak uznanym nazwiskiem. Podobnie w regatach olimpijskich 1972 w Kilonii ścigał się monarcha Hiszpanii Juan Carlos. Aż pięciokrotnie na igrzyskach startował książę Monako Albert II, ale tu mówimy już o zimowych edycjach. Specjalizował się bowiem w wyścigach bobslejowych. Jest też jeszcze Vanessa Mae – znana głównie jako brytyjska skrzypaczka. Realizuje się jednak także w narciarstwie alpejskim. Na igrzyskach w Sochi reprezentowała swoją drugą ojczyznę – Tajlandię.
Do grupy “celebryci, o których mogłeś nie wiedzieć, że byli na igrzyskach” pasują też poniekąd Floyd Mayweather oraz Ronda Rousey. Pierwszy doznał podczas nich swojej ostatniej porażki na ringu, druga – podobnie jak Hilary Wolf – była judoczką i to naprawdę świetną – ma medale igrzysk oraz mistrzostw świata na koncie. To już jednak osoby, które sławne stały się ze względu na dokonania w sporcie – do tego zestawienia trudno więc ich dorzucić.
KACPER MARCINIAK
Fot. Youtube, wikipedia